Helen, niestety mam też (kupionego) konia trojańskiego. Ziemia wprawdzie gliniasta (potrzebna mi) ale z perzem. Tylko na trawniki (nowych na razie nie zakładam, raczej likwiduję). Co z tym zrobić, boję się dawać pod byliny. Perzu nie da się skompostwać.
eM. kopie nową rabatę warzywno - daliową, śliwa dostała ultimatum - ma się pozbierać.
A ja bez kopania (na skróty) postanowiłam zregenerować murawę z dołami i dziurami. Troszkę przegrabiłam grabiami mocnymi, nasypałam próchnicy i posiałam mieszankę traw. Nie było tam perzu, podagrycznika - a to już coś.
I pytanie: kosić sad czy nie kosić sadu? Czy Wy kosicie?
Żurawie, piękne ptaki. Przelatują mi nad głową, chodziły blisko ogrodzenia.
Oj trudna ta tegoroczna wiosna. I dla roślin i dla ludzi.
Niedługo lato, trzeba myśleć o tym, co dobre przed nami.
Aniu bo one generalnie nie są złe tylko jakoś tak szybko się rozwinęły i są bardziej fioletowe. A miały być dwukolorowe.
Najlepiej się prezentuje tulipan, który mam w domu w wazonie bo koty go złamały. Ten faktycznie ma zieloną podsadkę. Zobaczcie różnicę.
Witajcie kochani po długiej przerwie...Wszystkim odwiedzającym mój watek serdecznie dziękuję za słowa otuchy oraz za pamięć...Już czas podnieść głowę i zająć się tym co ważne...Nie myślałam, że odejście mojej kochanej suni, tak powali mnie z nóg...ale to chyba dlatego, że nagromadziło mi się w ostatnich latach sporo smutnych emocji...najbliższa rodzina uszczuplona została o 5 osób, a do tego jeszcze ukochana piesia.... Ale życie toczy się dalej, i coraz trudniej jest zaakceptować taki stan rzeczy...
W ogrodzie powoli zaczyna startować "zielenina". Długo ociągały się moje rośliny, pomimo, że ta ostatnia zima była jak nie zima. Wiosna natomiast startowała z ciągłymi przymrozkami i tak naprawdę, to dopiero od tygodnia noce są bez szronu...Jednakże to co próbowało wypuścić świeże listowie, to skutecznie unicestwiał przymrozek...
Kilka fotek z mojego nowego projektu. To grządki bez przekopywania, tzw. permakulturowe. Takie ogrodnictwo mi się podoba, choć musiałem się nanosić kompostu.
Fajne w tym wszystkim jest to, że wcale nie trzeba kopać ziemi, po prostu rozkłada się tekturę, na nią gałęzie i słomę i to wszystko przysypuje się kompostem. I można powiedzieć po robocie Za jakiś czas zobaczymy efekty. Poniżej kilka fotek.