Pamiętam jak pierwszy raz dzieliłam (albo raczej próbowałam) podzielić miskanta Memory..koleżance obiecałam ,że jej dziabnę kawałeczek
Pierwsze podejście było z nożem i małą łopatką
Drugie podejście szpadel
Trzecie.. szpadel i młotek
Czwarte ..siekiera i młot ..i dopiero wtedy udało mi się urąbać kawałeczek
Myślisz, że za wcześnie na dzielenie jeżówek? oj mam nadzieję że ich nie zamordowałam ale jestem zdania,że jeżeli roślina wystawia już nosa z pod ziemi ..można dzielić
Miałam na myśli, że u mnie chyba za wcześnie na dzielenie, bo jeszcze słabo widać co i gdzie. Jeśli Ty nie miałaś problemów to znaczy, że u Ciebie nie za wcześnie .
Oooo to moja żona się do Was dałancza. Od wczoraj boli ją jeden półdooopek i to tak że ledwie łaziła. Dziś lepiej ale tak sobie myślę, że przecież ona mało co robiła w ogrodzie
No ale współczuję
Powiem Ci Kasiu ,że te które dzieliłam to jeszcze listków nie miały (Meringue dość późno startują ) dopiero co widać malutkie kły ..i chyba w takiej fazie lubię dzielenie najbardziej bo przynajmniej nie widzę czy coś im zniszczyłam
wykopuję karpę ,kroje nożem na np.4 części i gotowe
Grzesiu..może Twoja żona nie robiła w ogrodzie zbyt dużo ,ale zapewne bardzo intensywnie i stąd te dolegliwości bólowe tak samo jak ja ..niby wykopałam tylko parę kępek ..a przez pół dnia ,4litery mnie bolały
Ja natomiast potrzebowałam 2 sadzonki to bez wykopywania całej kępy- matki odkroiłam z boku kawałek też wolę dzelić na wczesnym stadium ,bo roślina lepiej to znosi...