Jeśli chodzi o ślimaki, u mnie niejeden ślimakolog płakałby ze szczęścia - na tak małym obszarze wszelkie kształty, formy i kolory, można się doktoryzować, habilitować i robotę mieć do końca życia (tak się tylko przechwalam)

A u mnie nie wiedzieć czemu (i odpukac w niemalowane!!!) jakoś ślimaków tym roku niewiele. Za to mszyc, mrówek i innego robactwa zatrzęsienie. Najbardziej mną wstrząsnęły mszyce na hortensji.

Jeśli chodzi o ślimaki, u mnie niejeden ślimakolog płakałby ze szczęścia - na tak małym obszarze wszelkie kształty, formy i kolory, można się doktoryzować, habilitować i robotę mieć do końca życia (tak się tylko przechwalam)

uwielbiam te nasz przechwalanki

To ja Ci powiem ,że ja też mam dużo i mam te ze skorupkami i te bez-tych najwięcej i jeszcze mam te niby tygrysie bllleeee hehe

Młode listki oblepione robactwem mimo wszystko myślę ,że dadzą radę ..w końcu to twarde sztuki gorzej sytuacja wygląda z sadźcem ..też oblepiony i nie daje rady

wczoraj czyściłam je z tego paskudztwa ..zobaczymy

Buziaki

Joasiu - u mnie biedronek też nie ma i w sumie się dziwię bo w zeszłym roku to jakiś nalot miałam

warzywka ci super rosną

Właśnie te tygrysie mnie przerażają, skąd to się wzięło? kiedyś takich nie było. Mus jakimś transportem z Azji przywleczone...

będzie dobrze! co ma wypaśc wypadnie, wiadomo robisz wszystko żeby sytuację ratować, ale jak coś zostanie zeżarte czy padnie z innych powodów... jest miejsce dla czegoś nowego
nie ma co się stresować