70 róż to dla mnie niewyobrażalna ilość ale jak się okazuje na forum to norma .
Bouquet Parfait od dawna mi się podoba ale nie mam już miejsca na róże.
Ty masz cudne okazy. I jesteś konsekwentna w kolorystyce.
Witaj Ewo Jestem pod wielkim wrażeniem Twoich przecudnych róż oraz ich oprawą. Przepiękne jeżówki i inny byliny. Na spokojnie spieszę sobie nazwy niektórych róż A obiecywałam sobie, że już więcej nie.... Śliczny ogród
Pozdrawiam
Kasia, z tego co czytam to jest róża okrywowa. Jeżeli chodzi o jeżówki to są rośliny, które nie lubią tłoku. Inne rośliny muszą być posadzone w pewnej odległości. Im nie sprzyja tłok zwłaszcza wiosną, kiedy budzą się do życia. Nie mogą być pod liśćmi innych roślin, bo wtedy słabną i giną. To takie moje spostrzeżenia. Musisz te jeżówki posadzić dość daleko za różami i w moim odczuciu powinna być silna genetycznie. A co powiesz na jeżówkę Pinkn Tip ?
Jest sztywna , jasna z lekko bordowym oczkiem
Kolorystycznie to by mi tu pasowała najbardziej jeżówka Virgin, ale ona może się troszkę pokładać.
Ja bym tam widziała jezówkę White Double Delight. Ona wymaga wsporników, ale to dla mnie wspaniała jeżówka i żadna nie robi takiego efektu jak ona. Szybko się krzewi. Te wsporniki będą zaporą dla róży.
Zobacz jakie morze kwiatów, jaki efekt
Ewa, ja cisów nie sadziłam. Z Astvitem próbuję w tym roku. Pierwszy raz zastosowałam go w tym roku( ten w proszku) przy sadzeniu truskawek i pomidorów. U mnie truskawki w połowie lata zawsze miały plamki, czyli jakaś choroba. Tym razem cały sezon były zieleniutkie.Każdy wie co jest z pomidorami. Dałam siewki koleżankom w pracy. Moje wytrzymały bez zarazy ziemniaczanej, u koleżanek złapały pod koniec lata. Nie wiem, czy to przypadek, czy to dzięki Astvitowi. Teraz proszek daję do każdej sadzonej rośliny. Zobaczymy jak poradzi sobie z szałwią, która miała mączniaka. Przesadziłam ją niedawno i zastosowałam Astvit.
Jeżeli chodzi o rosahumus to stosuję go już kila lat, dokładnie nie pamiętam 6-7. On jest super ukorzeniaczem. Poprawia strukturę ziemi.
Szukam ekologicznych sposobów na ogród. Już dwa lata nie zastosowałam żadnej chemii, chociaż w tym roku było już blisko. Mam drzewa, które lubią mszyce. W tym roku śliwa była bardzo oblepiona mszycami. To młode drzewko i bałam się, że sobie samo nie poradzi. Mszyce aż z niego kapały. Z bólem serca kupiłam preparat i poszłam z opryskiwaczem pod drzewko. Stanęłam jak wryta. Jakież było moje zdumienie kiedy zobaczyłam dziesiątki biedronek i ich larwy. To był widok. Nie wiedziałam, że u mnie jest ich aż tyle. Biedronki zjadły wszystko, a drzewko jest zdrowiutkie i ma się dobrze.
Z moich obserwacji wnioskuję, że trzeba przetrwać gorsze czasy bez chemii a zacznie się wytwarzać odpowiednia biocenoza. Widzę, że roślinki mniej chorują. Ja nie usuwam różom liści z czarną plamistością. Opadają i zostają, niech się róże hartują. Od następnego roku mam zamiar pryskać je Astvitem. Kupiłam też w płynie. Zobaczymy, czy będzie lepiej. To ekologiczny preparat, nawet jak nie pomoże to nie zaszkodzi.
Jeżeli chodzi o choroby róż to pisałam na ten temat na poprzedniej stronie. Chodzi mi o zastosowanie do nich bodziszka kantabryjskiego. zastanawiam się, czy z tego bodziszka nie robić gnojówki do podlewania, zwłaszcza trawnika, żeby chrząszcze majowe nie składały jajek.
Dodam jeszcze, że w tym roku na marcinkach były dziesiątki pszczół. Pierwszy raz było ich tak dużo, a myślałam, że wyginęły.
Na ślimaki nie stosuję chemii bo przychodzi jeż i je wyjada. Przyroda jest doskonała, tylko pozwólmy jej działać.
Tak wyglądały truskawki po Astvicie. Prawda, że zdrowiutkie, aż miło patrzeć
Jestem tego pewna. Agnieszko, czy to będzie Twój pierwszy liliowiec ?
Nie, Ewo. Mam już liliowca "Stella de Oro", kiedyś miałam też fajnego z grupy pajęczynowatych, ale gdzieś się stracił przy reorganizacji. Boję się, czy nornice nie rzucą się na moje liliowce..
Agnieszko, czytałam że osoby u których są nornice, rośliny o mięsistych korzeniach, sadzą w specjalnych koszach zrobionych z siatki budowlanej. Kopią duży dół, wkładają siatkę metalową o małych oczkach i sadzą w tym roślinę. nornice tego nie przegryzą.
Agatko, siedemdziesiąt to nie jest dużo. Są osoby co maja po dwieście krzaków. Gdzie mnie do nich
BP jest cudna,ale potrzebuje dużo miejsca. Faktycznie bazuję na czterech kolorach i ich odcieniach.