Biedactwo. Trudny czas rekonwalescencji przed nim. Trzymam kciuki by wszystko dobrze poszło.

Współczuję bardzo, mam nadzieję, że z kicią wszystko się ustabilizuje bo gdy nasze zwierzaki chorują to nam też jest bardzo ciężko patrzyć na ich cierpienie... trzymam kciuki mocno, żeby się wszystko udało.

Kasya, bardzo Wam współczuję Poważnie chory zwierzak to gigantyczny problem O kosztach nie wspominając...
Nam się wczoraj udało naszą Sfochowana kolejny raz zabrać do weta - sukces naprawę wielki.
I wielki mam szacun i podziw dla doktora, który uprzedzony o tym, że kot nie jest ani domowy, ani "kolankowy" zabrał się za szczepienie i oględziny kota "na żywca".
Sfochowana ma początki paradontozy, to podobno nic dziwnego w jej wieku. Nie chcę nawet myśleć co by było przy poważniejszych schorzeniach
Trzymam kciuki za Was.

Masakra po deszczu
Nie mam sumienia ciac a potrzebne drastyczne kroki
Help !!!

Ale gdzie te kroki potrzebne??

Kolejny potwor

Judith napisał(a)

Ale gdzie te kroki potrzebne??

No ciac o polowe teraz zeby w przyszlym roku nie byla jeszcze wieksza
Co roku mam 3 wory po cieciu tej rozy
W sumie to mam 5 takich potworów w roznych odmianach

Kasya napisał(a)

No ciac o polowe teraz zeby w przyszlym roku nie byla jeszcze wieksza
Co roku mam 3 wory po cieciu tej rozy
W sumie to mam 5 takich potworów w roznych odmianach

Ja teraz niczego bym nie cięła. Przecież pięknie kwitnie.