Ojojoj! Następnego dnia rozpadało się na dobre, róże nie mogą czekać, my tym bardziej, wydobywamy kolejne głazy:


Cudowna glina z iłem:

I szczęśliwa ogrodniczka


A róża otrzyma pergolę prostą, toporną, masywną.

Czy ten bambus jest bardzo agresywny? Jakoś nie chce przemarznąć.

Przechowywanie jabłek: jabłka zerwane, nieobite wkładamy do skrzynki wyścielonej wiórami drzewnymi albo papierem i przekładamy kolejne warstwy. Koło lutego zawsze jest moment krytyczny w przechowalnictwie piwnicznym, trzeba sprawdzić czy nie ma masowego psucia się (jest). Z jabłek powstają kompoty i wsady szarlotkowe, z gruszek: gruszki w syropie i suszone oraz w occie (przepis Justyny).
Jabłka na stole to spady dekoracyjne bez wartości przechowalniczej. Można zjeść "na już".
Można zapiec w piecu (wydrążyć, nałożyć miodu, rodzynek i migdałów, posypać cynamonem).

W piwniczce brakuje już pustych słoików.

Ewa, za jakie grzechy taplasz się w tym błocie? jest ładniutka i dorasta do 5 m., tylko nie powtarza kwitnienia miodu się napij, coby Ciebie nic nie dopadło, po takiej pogodzie

Za grzechy Ewy rajskiej ..... ale ma owoce ładne. A jesienią w tym miejscu owoce mile widziane. I wino dzikie ogniste.

I długie wieczory z książkami (już mam cały stosik naszykowany):

Pszczelarnia napisał(a)

Za grzechy Ewy rajskiej ..... ale ma owoce ładne. A jesienią w tym miejscu owoce mile widziane. I wino dzikie ogniste.

ja nie mogę się wybrać po owoce róży też na winko bo brzydka pogoda, a nad morzem wieje

Ewo, mimo wszystko nasze przygotowania dołów są dużo łatwiejsze, muszę to pokazać mojemu pomocnikowi... zrobi mu się lżej

Czy kupiłaś jeszcze jakieś olbrzymki, jestem bardzo ciekawa Twoich zakupów, no i posadowienia ich..
Piękne owocki ma też R.helenae Semiplena

Pszczelarnia napisał(a)

I długie wieczory z książkami (już mam cały stosik naszykowany):

też ma naszykowany, ale nie wiem ile przeczytam

Vivo, 'Fruehlingsgold' na tył rabaty. I 'Nevadę' koło gruszy (i kompostownika, i miskanta chyba - jeszcze myślę co jej dać). I 7 'Ritausm' do sadu przy pszczołach, żeby nikomu nie przyszło do głowy, idąc do strumienia, skracać sobie drogę na pszczelim rewirze. I "Perenial Blue', i 'Gipsy Boy', i 'Angelę', i 'Comte de Chambord', i 'Home & Garden' dla jej nazwy. I kilka drobiazgów. Angielkom dałam spokój (na razie) choć 'Golden Celebration' mnie urzeka.

I nie ukrywam: róże krzaczaste/krzewiaste/parkowe/historyczne/rugosy mnie najbardziej za serce chwytają. Inne to dodatek ..... .