Ja nie polecam do małych ogródków wierzby sachalińskiej miałam ją 3 sezony, mega szybko rośnie (choć co roku cięta do zera) masa wąskich listków. Tragedia
Ze względów wizualnych nie polecam czeremchy. W okresie bezlistnym ma pokrój...stracha na wróble. Gałęzie układające się pod kątem ok 60-90 stopni do siebie.
Nie polecam jarzębu pospolitego. Drzewa z tego gatunku często chorują dodatkowo nie są odporne na suszę (szczególnie miejską). Są drugim w kolejności po klonie srebrzystym gatunkiem drzew najbardziej zasiedlanym przez jemiołę w mojej okolicy.
Nie polecam catalpy. Mam odmianę 'Nana', to "trudna miłość". Owszem jest piękna końcem maja, w czerwcu. O ile nie przemarznie lub ją burza nie złamie. Ale dziś wygląda tak:
I znowu czeka mnie oprysk, a potem zbieranie liści po całym ogrodzie, wiosną ciężka przycinka i tak w kółko. To wymagające drzewo.
Aktualizacja stanu po 2 następnych sezonach - mój sumak nadal ładnie rośnie i nadal nie sprawia problemu. Mam go w formie drzewa (od razu był tak prowadzony i kupiony jako duże już drzewko, takie ok. 2-2,5 metrowe, więc nie wiem ile ma lat w sumie, może mieć te magiczne 10). Rośnie w rogu działki za domkiem narzędziowym w bardzo trudnych warunkach, pod spodem ma rabatę z korą, na której nic innego nie chce rosnąć (kiepska ziemia, brak słońca). Za płotem nic nie ma, żadnych odrostów, do sąsiada też nie przeszedł przez 6 lat choć część korony jest już u niego. Jest to wersja żeńska z kwiatostanami. Odmiany nie znam. Nie podlewam go, nie pryskam ani profilaktycznie ani na choroby bo nie muszę (podobno jest odporny na warunki atmosferyczne, zanieczyszczenie i rośnie nawet na kiepskiej glebie).
Mój sumak przez 6 lat puścił raptem 2 - słownie: dwa - odrosty. Bez problemu odcięłam korzeń ile się dało, a nie tylko odrost i nic z tego nie odrosło nowego. Może taka odmiana? A może wszystko przede mną.
Chyba na razie mam szczęście bo to jedno z najpiękniej przebarwiających się drzew na jesieni, długo trzymających kolor i w zimie długo świecących czerwonymi kwiatostanami
Więcej obecnie problemów mam z grujecznikiem, który u mnie ani się nie przebarwia, ani nie pachnie ;( i jestem nim po prostu zawiedziona. U Joli jest przepiękny a u mnie bezpłuciowy. Podobno są takie sztuki wybrakowane (nawet nie odmiany a poszczególne drzewa, tak pisali z arboretum w Rogowie) i nie wiadomo od czego to zależy. Gdybym to wiedziała przy zakupie - kupiłabym przebarwioną pachnącą sadzonkę na jesieni i teraz się nie martwiła co dalej. Na razie czekam, czy mu się może nie odmieni.