Ech, powzdycham tylko. Po takich zdjęciach nie będę przez chwilę wyglądać przez okna na swoje widoki, bo się załamię. Na pocieszenie wmówię sobie, że dobrze że jest do czego dążyć.
Byłam wczoraj na giełdzie kwiatowej w Tychach. Przywiozłam 3 małe bukszpanowe kuleczki oraz kilka kartonów begonii bulwiastych. Przymiarka kulek w miejscu, gdzie w zeszłym roku rosła rundbekia:
Agnieszko, Irenko, przypominam jak ta rabata pod latarnią wyglądała 4 lata temu tuż po założeniu ogrodu. To był koszmar, nad którym rzewnie płakałam.No bo co to niby miał być za projekt?
A teraz wygląda tak (i jeszcze nie skończyłam zmieniać, kolejny stożek czeka na wkopanie i 3 kulki kupione wczoraj). Na jesieni wsadziłam tu kilka kg cebul:
Musicie być cierpliwe!
Przyszły kącik z huśtawką: po zakończeniu zakładania ogrodu przez firmę wyglądał tak:
Zaczynam wprowadzać własne zmiany (2 lata później jest tak):
No i po 4 latach od założenia ogrodu jest tak: 4 lata zajęło mi doprowadzenie kącika z huśtawką do aktualnego stanu. A jeszcze nie jest skończony. Wczoraj dosadzałam żurawki w korze po bokach: