Ha - każdy zwiastu wiosny cieszy - ja to nawet do dziur w ulicy na sekundę się uśmiecham (by potem psioczyć oczywiście na zły stan dróg) ale to dlatego, że one też zawsze wyłażą po zimie
____________________
Ogród Marty - Kochaj i podążaj za marzeniami...
Domi jesli dobrze sobie przypominam to w ubieglym roku pisałaś o perukowcu, ze go ciachnełaś, a on z zachwytu oszalał i poszybował hen do nieba. Kiedy go ciełaś i ja jak dużo?
Domi mnie też ręce swędzą aby pobiegać po ogrodzie z sekatorkiem Czy jakieś plany dot cięcia drzew poczynisz?
U mnie zawsze na pierwszy ogień idą dwie brzozy samosiejki na pustej działce obok. Co rok je przycinamy w kulkę, żeby nie wybujały jak brzoza olbrzymka u Pani Sąsiadki. A w dalszej kolejności będą serby, glediczja, klony, dereń; wiąza Camperdownii też ciachnę po raz pierwszy, no i mam wielką nadzieję, że M. przytnie żywopłot ze szmaragdów (ale u nas to wieeelka robota, bo jest ich duuuużo, więc nie naciskam na M., żeby się nie zniechęcił). Jak już wyjdę do ogrodu z sekatorem, będę ciachać wszystko co się nawinie. W tym roku nie ruszam ostrokrzewów.
Domi jesli dobrze sobie przypominam to w ubieglym roku pisałaś o perukowcu, ze go ciachnełaś, a on z zachwytu oszalał i poszybował hen do nieba. Kiedy go ciełaś i ja jak dużo?
Perukowca ciachnęłam i faktycznie oszalał, ale chyba nie z zachwytu A było to tak...
dawno, dawno temu...podczas wizyty w moim ogrodzie Janusz z Pogotowia Ogrodniczego zauważył, że mój perukowiec ma bardzo drobne liście i zalecił, żebym go przycięła. I tak też zrobiłam: ponieważ kupowałam duży krzak, żal mi było uciąć zbyt wiele, więc ciachnęłam tylko 1/3. W kolejnym roku perukowiec wypuścił trzy pionowe pędy sterczące do nieba. I na tym się skończyło zagęszczanie. W następnym roku te pędy wyłysiały od dołu, a liście były tylko na końcach pędów. Faktem jest, że listki są teraz większe, ale sam krzew się nie zagęścił. Może w tym roku będzie lepiej. Tak więc, nie spiesz się z cięciem perukowca i nie tnij mocno, o ile nie musisz.
Hej, no właśnie się obudziło i tym samym mój czas antenowy dobiegł końca. A maleństwem to już chyba nie jest, bo na jednej ręce utrzymać nie mogę (pomijam wieczne wierzganie utrudniające transport ręczny) Pozdrawiam serdecznie!