U mnie przeokropna burza z niegasnącymi niemal błyskami i piorunami walacymi jak się wydawało w ogród trwała od 20 do 24. Wyłączyli światło i dopiero rano okazało się jak ogród wygląda i nie jest aż tak źle jak można by się było spodziewac. Przewrócona huśtawka i parasol mimo bardzo ciężkiej betonowej podstawy, powywracane róże w doniczkach i rododendrony powykrzywiane wiatrem, Tylko tyle dzięki Bogu.
Bożenko wpadłam spytać jak tam po burzy! Dobrze że nic poważnego się nie stało! Pioruny waliły dookoła... brr... u nas ok godzinke, 21-22.30 mniej więcej... tylko 1 gałąź brzoskwini złamana.
Mam nadzieję to się szybko nie powtórzy, bo strach...
pozdrawiam!
Karolina