Jak nie wysiejesz i dziś to też nic się nie stanie -wysiejesz ,gdy znajdziesz chęć i czas ja z reguły korzystam ,gdy mam luźniejszy grafik w pracy -po całodniowym maratonie mam ochotę na nic nie robienie
jutro będę pikować paprykę -przynajmniej mam taki zamiar
Zuza nowe skrzynie -to plan na ten sezon ,ale bardziej na jego końcówkę -sama nie wiem kiedy dojdzie do realizacji
taraz skupiam się na szklarni i jej otoczeniu
Kasia u mnie rosną -pelargonie ,petunie ,papryka ,seler ,por ,bób ,koperek ,marhewka okrągła ,rzodkiewka ,cebula ,seler naciowy i jeszcze różne kwiatki jednoroczne -wysiałam zatrwian,lewkonie ,jakieś cynie ( nie wiem ,czy nie za wcześnie -ale taki eksperyment )
Twoje nadstawki bardzo żywotne
o tych narożnikach co piszesz też myśałam ,ale wolałabym jednak takie równe z płytą i tu zaczynają się trochę schody -bo trzeba by metalowe ceowniki ze sobą zespawać ,albo łączyć za pomocą słupka ...sama tego nie zrobię -czekam na wycenę
właśnie nie pamiętam ,jaka to odmiana -części połamane przycięłam -co będzie ,to będzie
Jola dokładnie opisałaś ,to co się kotłuje w mojej głowie na szczęście nie śpieszy mi się -mam gdzie siać w tym sezonie i dlatego nie działam na wariata ,że już i natychmiast chcę i muszę mieć ....rozmyślam ,przeliczam ,wymyślam itp itd -może do jesieni się wyrobię ,a jak nie ,to też nic się nie stanie
przycięłam wszystkie połamane pędy ,więc już po akcji wilczomlecz teraz pozostanie mi obserwacja ,czy odbiją ,czy padną ...
Rawena już nie biega za piłeczkami -stawy ma coraz słabsze ,więc już takiego wybiegania ,jak kiedyś nie potrzebuje -nawet wg weterynarza nie wskazane takie szaleństwa za piłką
jest teraz stateczną starszą panią -jedynie jeszcze listonosz wzbudza w niej wszelkie złe instynkty a po rabatach i tak chodzi ,jak myśli ,że ja nie widzę -nie raz przez okno ją na tym przyłapałam
Madzia pewnie kiedyś będzie nr II. Jak serduszko po stracie wydobrzeje. A na razie cieszcie się sobą nawzajem Tak to już jest, że Ci nasi czworonożni przyjaciele wcześniej niż my odchodzą...
Kibicuję planom Własne ziemniaczki bez nawozów smakują jak niebo w gębie