Byłam rano na działce, posprzatałam trochę, deski ponosiłam dalej od ulicy żeby magicznie nie zniknęły (albo żeby ktoś kto by je brał miał więcej noszenia heh). Zrzynki desek przywiozłam do domu, będzie na rozpałkę przy okazji ogniska
Przygotowałam wcześniej stertę drewna z korzeni i gałęzi drzewa które tam rośnie, ale przy pracy koparki operator musiał je zakopać heh. Jak się nie stoi i nie patrzy na pracę ludzi to robią jak uwazają. Ale i tak dużo zrobił, nadmiaru ziemi się pozbyłam a to był ból - za podstawienie wywrotki i wywóz dostałam wycenę 350 zł, a trochę tej ziemi było... ogłoszenie na olx że oddam ziemię za darmo działa cuda, trzy osoby się stawiły. Operator oparki im nasypał i problem z głowy

A teraz jeszcze sąsiad pyta czy nie będziemy mieć więcej ziemi haha
Z drugiej strony nic dziwnego, wywrotka ziemi z dowozem 800 zł... a mam tam dobrą, czarną ziemię.
Pół drogi dojazdowej jest zrobione - wykorytowane, zasypane kamieniem. Jeszcze część do zrobienia, zobaczymy kiedy i jak. Póki co ma wrócić hydraulik i zrobić przyłącza wody i ścieków, rury i koparka czekają. Więc jak będzie miał czas to może skończy mi orytowanie i tą ziemią obsypie dom dookoła (fundamenty). Z dwóch stron zostało to zrobione wczoraj, dwie strony czekają.
Szkoda że nie wykopałam gracków które chcę tam przesadzić, mogłam to zrobić w marcu-kwietniu i mieć je teraz w doniczkach gotowe do nasadzenia. A wykopywać z gruntu i dzielić je teraz się boję, zwłaszcza że nie mam tam wody więc przywożenie baniaków byłoby kłopotliwe. Trudno, posadzę na wiosnę albo kupię coś innego w doniczkach teraz (cisy? jak ktoś ma w dobrej cenie), w co wątpię. Buki lub graby byłyby fajne, ale już za późno na cokolwiek z gołym korzeniem...
Miłego dnia i weekendu