Miałam i czas i możliwości łażenia po szkółkach Angielskich. Już niestety wracamy ale mam jeszcze urlop do końca tygodnia więc podziałam trochę ogrodowo
Mają prawie te same rośliny co my, do tego większość z Holandii. A te które są dla mnie nowe w większości w naszych warunkach by nie przeżyły zimy. Więc bólu prawdziwego nie ma buahaha zwłaszcza że nie miałabym jak tych doniczek przetransportować...
Plan na kolejne dni to przygotowanie miejsca pod rząd jagód kamczackich, przesadzenie ich i podsadzenie rośliną okrywową której nazwa mi właśnie uciekła... W każdym razie powinno to wyglądać super.
Kolejna rzecz to wykopanie piwonii, bo maliny je zjadły. Miałam wspaniały pomysł posadzenia rzędu piwonii przed malinami, teraz muszę je ratować...
Dalej to wykorzystanie reszty wiórek drzewnych pomiędzy roślinami na rabatach, ale najpierw z tych rabat mus pozbyć się chwastów...
No i nową działkę trzeba sprawdzić czy pokrzywy padły, przed wyjazdem je scieliśmy podkaszarką a potem pryskałam randapem... Za parę dni ma tam być geodeta.
Karola super wycieczka. I widoki... pogody Kochana bo ponoć ma lać cały tydzień. Ale Ja zawsze mam nadzieje ze coś się zmieni i słoneczko zawita.
Pozdrawiam.
Śmiałku Ja w kwestii technicznej - jak organizacyjnie działają wjazdy do GB? Lecieliście czy wyprawa autem? Jak na granicach? Standard jak wszędzie czy coś nawymyślali innego? Przez pandemię uciekł nam planowany wyjazd do GB i tak sobie myślę, że pora najwyższa poplanować na nowo, chociaż już raczej nie na ten rok...
Relację oblukałam - sielsko, cudnie....