Dziki zakątek za domem, gdzie czosnki tańczą taniec żurawi :

17 maj, a warzywnik nadal patrzy na mnie smętnym okiem zbitego psa, żebym wreszcie go uprzątnęła. W kolejce czekają papryki, miechunki, kukurydza i jednoroczne:

23 maj, nadal nic.. chyba nie mam sumienia (co wrażliwszych forumowiczów uprasza się o przymknięcie oczu)




24 maj Wreszcie ruszamy z kopyta:




Konewkowa gwardia narodowa dumnie pręży pierś, by oddać hołd bolącym pleckom :

Przykro mi, że to powiem, ale mój warzywnik się.. zeszmacił .
Rozsypały się niskie skrzynie drewniane, więc z bólem serca, ale zdecydowaliśmy się na agrotkaninę:

W końcu powstaje stelaż na groszek cukrowy w 2 kolorach:

Wycinam otwory na ogórki- szybko wzeszły, ale nie wszystkie, dzisiaj robiłam dosiewkę długich sałatkowych:

Kukurydza w końcu ląduje w ziemi:



Kwitną maki bylinowe i pachnie cola bush:

Celozja i didiskus zostają wypuszczone na wolność: