To był mój najlepszy zbiór tego sezonu, a teraz taka żałość, że hej! Chyba skończę w kolejce wstydu w zieleniaku po kilogram malinowych.. Ehh, co za los!

No powiedzcie miłe Panie (i Panowie) same: żeby 12 lipca prawie kończyć sezon z tą nędzą?! Toż to się nie godzi, to już mój świeżo wykluty kot więcej był napłakał . Co prawda sporo jeszcze małych zielonych wisi na krzakach (choć krzaki to za dużo powiedziane, co najwyżej badyloże). Cóż... W przyszłym roku będzie lepiej

A propos kocurrów, to ostatnio nie są pod wrażeniem poziomu, na którym stoimy gastronomicznie w naszym małym siole :

Przez tą zupę zgłodniałam sama, nawet to bonusowe białko nie odebrało mi apetytu - pędzę zatem coś wrzucić na ruszt, do wątku mam nadzieję, że powrócę może dziś wieczorem lub jutro rano, bo mam sporo zaległych zdjęć, a wczoraj natrzaskałam też sporo u mojej mamy- przepłynęłyśmy razem przez jej wezbrane morze jeżówek, lilii i werbeny, coś przepięknego!

Nie marudż, jakieś pomidorki masz
Kogutki na wrota też mi się podobają, ale chyba najlepiej ta ćma trupia główka
Pomądrzę się chwilkę (robiłam wiele takich "murali") i powiem jak ja bym zrobiła. Duże arkusze brystolu, naniosłabym ołówkiem odpowiedni kształt, wycięła to co ma być zamalowane (czyli białe ) przyczepiła wzór do drzwi stodoły czymkolwiek, żeby się nie przesuwał i pędzelkiem gąbkowym nanosiła farbę. Po wyschnięciu obróciła wzór i to samo po stronie drugiej.
A Ty jaki masz pomysł?