Maliny mi się zaczęły psuć bo nie miałam miejsca w lodówce żeby je schować na noc - a rano stwierdziłam że kury niech powybierają te nie zapleśniałe... jakby z tego dżem zrobić to pewnie by się zepsuł... szkoda zachodu.
dzięki bogu już połowa tygodnia idziemy zbierać jeżyny z Młodą (na zamówienie)
Dziś pada. Ręce mi opadły bo dach w deszczu się słabo robi... na szczęście chłopaki sprzątają w domu, czyszczą błoto (z tej ulewy ze 2 m-ce temu), usuwają resztę szalunków i desek i pewnie przygotowują sobie miejsce pod murowanie ścianek działowych. Cieszę się że nie marnują czasu...