Niby mi się nie spieszy, ale czekać tez nie chcę

Zapomniałam o prądzie między domem a stodołą - gdybym pamiętała to byśmy peszel zostawili i byłoby bez rycia teraz. Woda poszła najgłębiej, a na wierzchu gruz.

A teraz albo kopiemy albo machamy ręką - kopiemy teraz, kopanie w zrobionym ogrodzie to by dopiero było więc jakoś przeżyję wszystkie instalacje już w ziemi prócz szamba/oczyszczalni

Niby mądrzejsza jestem teraz bo to nie jest mój pierwszy dom, ale nadal błędy popełniam...

Kasztan jadalny





Kiwi I physalis

Pani Mirek przenosi zbiorniki do podlewania I skonczyl na dzis

Kontonaogrod napisał(a)

Niby mądrzejsza jestem teraz bo to nie jest mój pierwszy dom, ale nadal błędy popełniam...

Przestaniesz popełniać błędy... jak przestaniesz cokolwiek robić

Może za dużo masz na głowie i umykają Ci pewne rzeczy?
A może wolniej trzeba?

Kasztany jadalne właśnie wczoraj dopisałam sobie do listy
Długo je masz?

3ci rok. Ale już kupiłam duże drzewo 5letnie, 2metrowe, kwitł w tym samym roku (180zł)
Mam też kilka małych, ale mają 50cm póki co

Nie wiem czy wolniej trzeba (i tak się to wszystko ślimaczy strasznie), wolniej mnie wkurza. Nie pomyślałam że prąd niby wąską łyżką i niby z boku, ale to nadal niezłe rozkopki będą. Nie chciałam żeby prąd był bezpośrednio nad wodą, stąd przesunięcie - więc kopać trzeba było i tak 2 razy. I niby z boku, ale gruz się rozlazł wszędzie i tym sposobem jest jeden wielki syf - ale może już nie, bo zakopany z powrotem

Wątpię czy znajdę gdzieś blisko dużego... pewnie też kupię 50cm
To sobie poczekam. Jak na wszystko inne... hahhaa!

Ja bym chciała mieć duże drzewa od razu. Chociaż jedno. A tu kicha, byłe pole uprawne, znowu

i czekamy sobie od początku aż cokolwiek urośnie Czas nam się powoli kończy!

Kontonaogrod napisał(a)

Ja bym chciała mieć duże drzewa od razu. Chociaż jedno. A tu kicha, byłe pole uprawne, znowu

i czekamy sobie od początku aż cokolwiek urośnie Czas nam się powoli kończy!

Lepsze pole niż ugór.... albo żwirownia
Na polu szybciej urośnie!

Na to liczę Tylko ta glina... pan Mirek dzwoni i mówi "jadę! Skończyłem! nie będę się więcej taplał w błocie" buahahaha

Judaszowiec do wykopania jak zrzuci liscie