ja tez staram się trzymać reżimu, ale ..... dobra, staram się bardzo.
Esnata- jeżówy to moja miłość. I mojego eMa. Ona ma swoje, ja swoje, a dzieci pukają się palcem w czoło
Zobacz- te dwie są jego- jedną z nich wychodował z patyka jesienią.
Green Jewel są jak sztuczne- jeden kwiatek trzyma się dobry miesiąc
Marta, ja mam jeszcze pytanie. Czy mogę moje stipy brachytricha podsadzić czymś (np. marzanką) zanim się konkretnie nie rozrosną? Kurcze, tam pomiędzy nimi tyle miejsca teraz jest... wcześniej były krokusy i tulipany, a teraz dużo łysej ziemi. One dość wolno przyrastają. Dużo stracą z takim podkładem?
Tak, dziewczynki, trzeba się odwracac od chciejstw, ale strasznie wodzą na pokusznie
Moje Green Jewel z podziału "nornicowego" na jesień wszystkie z wyjątkiem 1 szt. żyją, ale małe są jeszcze. Liczę, że za rok dadzą popis. Niektóre kwitną pojedynczymi kwiatami. Opitolić, żeby się zbuierały lepiej? Szkoda mi.
Pewnie, podsadź. Spróbuj z marzanką, może będzie ok. Tylko wiesz- ona Ci zakwitnie wiosną, pewnie spotka się z tulipanami i żeżre krokusy bo to pochłaniacz
ja nie opitałam, Em zawsze, ale on jest fizyk a nie ogrodnik.
Za to mamy jedna wspólna teorię- jeżówy lubią mieć nie za kwaśno- może posyp im troszkę jakiegoś dolomitu. Tylko ostrożnie, żeby nie przesadzić