A u nas – tak! Główny konstruktor zmajstrował taką chatkę: od wewnątrz agrowłóknina, na zewnątrz- folia bąbelkowa- wszystko- pojedyncza warstwa. Daszek otwierany, obity czarną flizeliną- kilka warstw. Dostała kołderkę z kilku worów liści, podsuszanych w piekarniku( zgłupiałam już chyba do reszty)

, plus – trociny i słoma. Wyczytałam ,że dobrze jest potraktować środkiem grzybobójczym, no to wysłałam e Ma na zakupy

W ogrodniczym , od miłego pana, który sam hoduje gunnerę, dowiedział się, że Topsin , owszem dobry preparat, ale już za późno aby go stosować! Doradził, aby liście wymieszać z węglem drzewnym – toteż tak zrobiliśmy. Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej o tym, nie słyszałam, nie czytałam.... Obcięte liście zabezpieczyłam maścią funaben. Czy dobrze zrobiłam? Chyba nie zaszkodzę? Z jednej strony, dzielę się nowo nabytymi wiadomościami, z drugiej – proszę bardziej doświadczonych o opinię. Czy wszystko zrobiliśmy jak należy? Jeśli nadejdą silne mrozy- czy i ewentualnie jak/ czym ją jeszcze docieplić? Wymagająca jest ta Księżniczka! No ,niechby spróbowała się nie odwdzięczyć
PS A obok roślinki , nakryte doniczkami, wypełnionymi liśćmi- według Toszkowego pomysłu