marcin_pacyna
15:46, 24 cze 2017
Dołączył: 29 mar 2015
Posty: 138
krzysztofszykowny,
Masz bardzo ładne okazy, które wyglądają jakby były systematycznie cięte.
Nie jestem w stanie rozpoznać, czy to jałowce (raczej tak), żywotniki (raczej nie), czy może jakaś odmiana cyprysika.
Co do cięcia, to trzeba iść na całość, czyli w tym przypadku nie bawić się w pojedyncze gałązki, ale jechać nożycami ręcznymi lub wręcz elektrycznymi. Oczywiście pisze ogólnie, wszystko zależy od tego, do czego zmierzasz.
Pokażę Ci na przykładzie moich jałowców.
Niestety ciąłem za późno, bo zrobiłem to 1 kwietnia, a powinienem był to zrobić w tym roku 2-3 tygodnie wcześniej. Potrzebują one u mnie 2-3 miesiące na regenerację, bo ciacham je nożycami elektrycznymi (bez kabla, akumulatorowe). 2-3 godziny wychodzi na te 8 sztuk. Zwariowałbym gdybym miał obcinać po gałązce, ale czasem też tak trzeba.
Rok temu były cięte bardzo późno, bo w czasie wakacji, a zrobiłem to mimo wszystko żeby jeszcze zdążyć przed jesienią, a musiałem bo "uciekła" mi forma kulista (przez to, że nie przycinałem 2-3 lata) i zaczęły się robić niechciane kształty:
W tym roku cięcie było 1 kwietnia i tuż po cięciu wyglądały tak:
Dzisiejsze fotki, czyli po 3 miesiącach:
Niestety (i oczywiście) po cięciu niektóre obcięte końcówki wpadły do środka i uschły, więc trzeba to wybrać, ale ja to robię przy okazji, czyli jak przechodzę, albo jak leży na wierzchu - do środka nie zaglądam, bo jałowiec i tak w środku będzie brązowy, nic na to nie poradzisz.
Na powiększeniu to trochę widać, ale ja się tym nie przejmuję:
Na drugim Twoim zdjęciu masz po prostu żywotnika zachodniego, potocznie zwanego "tują".
Pokażę Ci na przykładzie jednego mojego, co można z takim zrobić - oczywiście jeśli musisz coś z tym robić. Ja wszystkie (prawie) formuję w jakieś kształty, bo robią się ciekawsze niż puszczone samopas.
Miałem taki żywotnik, który zaczął mi chorować, wyglądał tak (to zdjęcie sprzed 3 lat, zanim zaczął niedomagać):
Musisz "zobaczyć" oczami wyobraźni, co z tego może powstać. U mnie powstało coś takiego i pilnuję, żeby się zagęszczał, ale żeby taki już został. To ta kulka na pierwszym planie z dużą ilością łodyg, co naprawdę fajnie wygląda.
W powiększeniu:
Z tyłu (w prawo) widać przykład żywotnika ciętego a la stożek (ten najwyższy) - to nie jest jego naturalny kształt. Dalej w prawi od najwyższego na razie rośnie naturalnie taki mały żywotnik, a jeszcze dalej w prawo (na zdjęciu przy prawej krawędzi fotki) jest żywotnik wschodni, który z kolei jest tylko podcięty od dołu, żeby nie dotykał ziemi:
To ten duży z innej perspektywy. W marcu po przycięciu był bardziej "ułożony", teraz wypuszcza nowe przyrosty z różnych stron, więc jak będzie mi się chciało, to go jeszcze wyrównam w tym roku, a jak nie, to w przyszłym przed wiosną:
Inny przykład, który zrobiłem z czegoś, co było bardzo podobne do Twojego żywotnika, oczywiście po odpowiednim cięciu i naciąganiu gałęzi :
Z innej strony:
Pozdrawiam
Marcin
Masz bardzo ładne okazy, które wyglądają jakby były systematycznie cięte.
Nie jestem w stanie rozpoznać, czy to jałowce (raczej tak), żywotniki (raczej nie), czy może jakaś odmiana cyprysika.
Co do cięcia, to trzeba iść na całość, czyli w tym przypadku nie bawić się w pojedyncze gałązki, ale jechać nożycami ręcznymi lub wręcz elektrycznymi. Oczywiście pisze ogólnie, wszystko zależy od tego, do czego zmierzasz.
Pokażę Ci na przykładzie moich jałowców.
Niestety ciąłem za późno, bo zrobiłem to 1 kwietnia, a powinienem był to zrobić w tym roku 2-3 tygodnie wcześniej. Potrzebują one u mnie 2-3 miesiące na regenerację, bo ciacham je nożycami elektrycznymi (bez kabla, akumulatorowe). 2-3 godziny wychodzi na te 8 sztuk. Zwariowałbym gdybym miał obcinać po gałązce, ale czasem też tak trzeba.
Rok temu były cięte bardzo późno, bo w czasie wakacji, a zrobiłem to mimo wszystko żeby jeszcze zdążyć przed jesienią, a musiałem bo "uciekła" mi forma kulista (przez to, że nie przycinałem 2-3 lata) i zaczęły się robić niechciane kształty:

W tym roku cięcie było 1 kwietnia i tuż po cięciu wyglądały tak:

Dzisiejsze fotki, czyli po 3 miesiącach:


Niestety (i oczywiście) po cięciu niektóre obcięte końcówki wpadły do środka i uschły, więc trzeba to wybrać, ale ja to robię przy okazji, czyli jak przechodzę, albo jak leży na wierzchu - do środka nie zaglądam, bo jałowiec i tak w środku będzie brązowy, nic na to nie poradzisz.
Na powiększeniu to trochę widać, ale ja się tym nie przejmuję:

Na drugim Twoim zdjęciu masz po prostu żywotnika zachodniego, potocznie zwanego "tują".
Pokażę Ci na przykładzie jednego mojego, co można z takim zrobić - oczywiście jeśli musisz coś z tym robić. Ja wszystkie (prawie) formuję w jakieś kształty, bo robią się ciekawsze niż puszczone samopas.
Miałem taki żywotnik, który zaczął mi chorować, wyglądał tak (to zdjęcie sprzed 3 lat, zanim zaczął niedomagać):

Musisz "zobaczyć" oczami wyobraźni, co z tego może powstać. U mnie powstało coś takiego i pilnuję, żeby się zagęszczał, ale żeby taki już został. To ta kulka na pierwszym planie z dużą ilością łodyg, co naprawdę fajnie wygląda.
W powiększeniu:

Z tyłu (w prawo) widać przykład żywotnika ciętego a la stożek (ten najwyższy) - to nie jest jego naturalny kształt. Dalej w prawi od najwyższego na razie rośnie naturalnie taki mały żywotnik, a jeszcze dalej w prawo (na zdjęciu przy prawej krawędzi fotki) jest żywotnik wschodni, który z kolei jest tylko podcięty od dołu, żeby nie dotykał ziemi:

To ten duży z innej perspektywy. W marcu po przycięciu był bardziej "ułożony", teraz wypuszcza nowe przyrosty z różnych stron, więc jak będzie mi się chciało, to go jeszcze wyrównam w tym roku, a jak nie, to w przyszłym przed wiosną:

Inny przykład, który zrobiłem z czegoś, co było bardzo podobne do Twojego żywotnika, oczywiście po odpowiednim cięciu i naciąganiu gałęzi :

Z innej strony:

Pozdrawiam
Marcin