I wreszcie są! Dowody na to,że wiosna się do nas wybiera znalazłam dziś na moich rabatach
Spod ziemi wyjrzały już pierwsze listki krokusów,tulipanów i narcyzów.Cieszę się jak dziecko.Tym bardziej się cieszę,że po wczorajszej wycieczce na Gardenię wstąpił we mnie jakiś dobry wiosenny duch i moc energii do pracy w ogrodzie.Do wysiania czeka już prawie 50 paczek nasion,a do posadzenia lilie,liliowce,irysy,funkie,mak ogrodowy,mieczyki,trawy ozdobne i inne.W głowie roje pomysłów na nowe rozwiązania,nowe klomby i rabaty.Ogólnie nie wiem jak żyłam jeszcze kilka lat temu bez mojego ogrodu
Moją pasją były zawsze zwierzęta (szczególnie konie).Zamiłowanie do roślin spadło na mnie nagle i niespodziewanie.Najpierw była przeprowadzka na wieś.Potem pierwsza grządka w warzywniku (nie pamiętam dokładnie,ale wydaje mi się,że były to kalarepki).Zachęcona efektami z roku na rok coraz śmielej poczynałam sobie z roślinami.Uprawiałam warzywa,sadziłam coraz to więcej roślin ozdobnych.Pierwsze kwiaty przeze mnie posadzone to cebulowe:krokusy,tulipany,czosnek ozdobny.I tak wciągało mnie to bardziej i bardziej.I pewnie już tak zostanie,bo kto raz dał się wciągnąć w ogrodomanię nigdy już nie będzie taki sam
I fakt jest taki,że każdy ogród,bez względu na jego styl,jest dziełem nigdy niedokończonym.I to jest cud!To,że całe życie można poświęcić dla skrawka ziemi,kształtować,projektować,zmieniać,podziwiać.A przede wszystkim pękać z dumy,że stworzyło się to samemu!No,może z małą (albo wręcz ogromną) pomocą natury
Myślę,że chociaż ktoś zrozumie co chciałam przez to powiedzieć (a może i każdy,kto dał się wciągnąć w ogrodomanię)