W donice zaopatrzył nas mężuś poidełka jeszcze nie mam, ale wszędzie miski i wiaderka z wodą stoją u mnie zatrzęsienie ptactwa, dosłownie, widać pasują im warunki; od 4 rano tak trelował drozd, ze nie można było spać, potem wróble, gołębie, sroki, wilga i tak cały czas ptasi koncert a wieczorem całe chmary nietoperzy ,,gacków" nad głową latały
i ciąg dalszy, okiem córki trawa wydeptana przez psiaki, trzeba dosiać, a w tle czerwony obiekt, to ich kojec, gdy przyjdą goście, którzy nie lubią psów lub się boją