Ja mam nostrzyk koloru żółtego zawsze w pęczku suszy się w łazience latem. Daje miły zapach (sama nazwa łacińska wskazuje na słodkość). Ale bydło na łące nie rusza nostrzyka - mądre jest i tyle. Zapach schnącego białego nostrzyka przypomina tytoń, ale taki z fajek naszych dziadków raczej niż papierosów. Więc nie polecam.

Żółtka kołotocznika też nie znałam.

Vivo, to wkleję Tobie, pewnie się nie pogniewasz, róże nie moje - godne Twojej osoby. A jak przy okazji powiesz, jak się nazywają (zwłaszcza ta czerwona nie daje mi spokoju), to już będzie :

Ewo, dzięki, jak miło. Ja tak nieśmiało miałam Cię prosić, gdybyś tak znalazła czas na podzielenie się inspiracjami różanymi z wiadomych ogrodów
Czerwona intryguje, będę poszukiwać

Kołotocznik bywa w angielskich ogrodach
Nostrzyk dla pszczół wysiewasz?
Będę wiedzieć, że żółty a nie biały
Moje zwierzę nie żywi się roślinami więc zagrożenia nie będzie

viva napisał(a)

Obok LO to S.du.Dr Jamain



-

Nosiłam się z zakupem tej róży całą jesień i w końcu nie kupiłam bo postawiłam na zapach.
Ależ durna pała ze mnie
Jest obłędna !

Renato, będą następne wiosny i jesienie
Ona też pachnie, może nie odurzająco ale jednak

To może mała zajawka? Wiem, że Twój wątek cieszy się różanym wzięciem. Proszę.

Ewo, dziękuję Ale mi przystroiłaś wątek
Moje plany, marzenia krążą wokół takiego widoku jak na drugim zdjęciu Wyłączając oczywiście ceglany mur i te ogromne róże, bo tego w naszym klimacie nigdy się nie doczekam.

O matko te ostatnie zdjęcie jest wspaniałe, rety jeszcze troszkę to już w ogóle spać nie będę

Zdziwiła mnie obecność irysów zaraz obok róż (ze względu na zasłyszane opinie o irysach). Ale to ogród poklasztorny, więc symbolika może mieć znaczenie. Choć nie sądzę raczej. W innym ogrodzie też były róże i irysy w widocznym wiodącym "lajtmotiwie". Nie mam ambicji na różane królestwo u siebie ale - róże bardzo wciągają. I ja mogę być nawet teoretykiem różanym.
Marzenia trzeba mieć a plany realizować.

Piękne foty Też mi się marzy


Vivo ja w ciągu kilku sezonów cieszyłam się pięknymi różami pnącymi,nawet po przemarznięciu odbijały ze zdwojoną siła ,musiałam je ciąć,bo za szybko rosły(fotki u mnie,nie chcę zaśmiecać ) ale przez bombardację w koło domu zniszczyły się, tzn brukarze je zniszczyli.
Zerknij ,może pomożesz zdiagnozować nazwę jednej z nich,na której mi szczególnie zależy.