Danusiu, jesteś cudowną osobą. Odkąd znalazłam Twoje forum, zaczynam wierzyć, że są jeszcze wspaniali, bezinteresowni ludzie. Jesteś dla mnie autorytetem a |Twoje ogrodowe dzieła niedościgłym wzorem. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję
Nadrabiam zaległości i kolejny raz podziwiam, podziwiam, podziwiam.
Gratuluję również artykułu w "Zieleń to życie". Bardzo przyjemny tekst o tegorocznym Chelsea.
Danusiu to drzewo lisciaste to jak się nazywa? Poszukuję jakiegoś lisciatego właśnie do posadzenia w niedalekiej odległości od przyszłego tarasu i najlepiej aby w miarę szybko rosło. Możesz mi Danusiu coś doradzić?
Dziękuję Danusiu za informację odnośnie chwastów w kostce. Założę worki na buty. Muszę wypraktykować również po jakim czasie środek który pozostał na kostce i chwastach już nie jest groźny i nie zaszkodzi trawie. Gratulacje tak ogromnej ilości fanów!
A tak na marginesie to naszła mnie taka refleksja. Pokazałaś Danusiu jak wyglądał ogród i otoczenie w fazie budowy. Dużo wcześniej też to pokazywałaś. Wtedy takie były czasy i wiem to z własnych doświadczeń. Nie było materiałów budowlanych a jak już to trzeba było "załatwiać". Często robiło się pustaki z żużla piasku i cementu. Ściany - niejednokrotnie każda była z innego materiału. Pożyczek na budowę domu nie było, miałeś pieniążki to w danym roku trochę się posunęło do przodu. I znowu stójka aż się odłożyło z pensji. Murarza jak uprosiłem wreszcie aby przyszedł to na budowie był bogiem i carem. Całodzienne wyżywienie należało dać i nikt tego nie odliczył przy rozliczeniu. Na dach był dostępny jedynie eternit. O dachówce albo blacha była marzeniem. O technologii budowy nie wspomnę- nie myślano o ociepleniu budynku.
Teraz jest inny świat, banki czekają na pożyczkobiorców. Technologie nowoczesne, domy energooszczędne, ogrzewania podłogowe, pompy ciepła, na dachach elementy które zaprzęgają słoneczko do wytworzenia energii.
Ech przepraszam za te wynurzenia ale tak było dawniej. Pozdrawiam serdecznie.
Zbigniewie, jakże trafna obserwacja. Ja żyję równie długo by mieć tę samą skalę porównawczą. To jednak niesamowite, jak w ciągu jednego pokolenia może całkowicie ulec transformacji całe nasze życie. I tylko nie wiem, czy ten obecny róg obfitości to tylko łatwiej....
no właśnie ja żyje długo krucej niż wy ale doszedłem do takich wniosków kiedyś nie było materiałów i owszem ale były pieniądze i przedewszystkim praca teraz jest wszystko i banki i tak dalej ale prace maja nie liczni a jak jest to nie wystarcza ci do ostatniego i mało stać ludzi na budowę domu lub mieszkania teraz pokolenia żyją z dziadkami rodzicami jak kiedyś się żyło nic się nie zmieniło a jak chcesz fachowca to tak samo jak kiedyś lub gozej bo powyjezdzali hi hi hi