Jak Sabunia?

Bardzo słaba, praktycznie cały czas leży, ciężko jej oddychać, W Warszawie profesor powiedzial, że to chłoniak albo silna grzybica Czekamy na wyniki z kolejnej biopsji

Z dwojga złego lepsze to drugie Pisz jak coś sie dowiesz... bo ja już nawet głowy nie zawracam..ale czekam na wiadomości.

Pozdrawiam Aniu, życzę zdrowia Sabuni a Tobie cierpliwości i dużo optymizmu

Niestety, nie udało się wyleczyć Sabuni Dziś rano już się nie obudziła

tak bardzo nam przykro

Bardzo Ci współczuję, naprawdę wiem co czujesz...nasza Toga odeszła 27 lutego tego roku, więc niespełna dwa m-ce temu i był to dla nas szok... i teraz kiedy budzi się ogród...i kiedy siedzę z kawą a ona już nie siedzi przy mnie, kiedy sprzątam rabaty a ona nie leży obok na trawie patrząc na mnie...jest mi ciężko...
Kupiliśmy szczeniaka i dzieci mają radochę, już nie rozpaczają...a ja wciąż cierpię na porównania...
Trzymaj się...

Wpadam do Ciebie a tu takie smutki. Szkoda psiaka.
Ja mam nasiona stewii. Też się zastanawiam co z niej wyrośnie.

Aniu, tak bardzo mi przykro...

Dziękuję za wyrazy współczucia. Bardzo brakuje mi mojej ogrodniczki Sabuni. Cały czas towarzyszyła mi we wszystkich pracach ogrodowych. Dinuś też chodzi bardzo smutny, nie na towarzyszki do zabaw w ganianego po ogrodzie