Rh, pokurczone niestety, Śnieg jest zlodowaciały i trochę się martwię czy nie połamią się gałązki. Strzepywać też nie za bardzo, bo pod kołdrą cieplej.
Trzeba zostawić .Natura sama da radę!
Mój rh też ma zwinięte listki, ale Twój chyba w lepszej kondycji, mój ma trochę za żółte listki. Bogdzia mówi, żeby się nie martwić, ale mnie się wydaje, że czegoś im brakuje. Jak będzie lepsza pogoda zrobię zdjęcia, może trzeba będzie wiosną interweniować.
Ja nigdy nie okrywam, nie wiem czy dobrze robię, ale uważam, że muszą sobie radzić. W ubiegłym roku zmarzł mi trzyletni hibiskus i to chyba największa strata, a tak to wszystko daje sobie radę.
Czasem wypadnie jakaś bylina, ale i tak nie jesteśmy w stanie przykryć całego ogrodu.
Rh nigdy nie okrywałam.
Moje rh też się zwinęły, na razie nie ma co się martwić. W zeszłym roku nie okrywałam ogrodowych hort. i na 4 krzaczki tylko 1 kwiat był. W tym roku mam 7 krzaczków, wszystkie okryte, zobaczymy czy zakwitną
jak coś wymrozi zima, to jakoś łatwiej mi się z tym pogodzić.Ale jak kwitą np.azalie i przychodzi majowy ziąb - tak było w ub.roku- to żal mi du....sko ściska!! Bo wtedy widać szkody .Wszystko pada w ciagu kilku godzin!