Witaj Gabik,
no to strasznie szkoda, że się minęłyśmy. My byliśmy od rana do ok.15.00 i bardzo często słyszałam polską mowę, więc nie wykluczone, że i Ciebie gdzieś widziałam. A z Szooenem masz 100% racji. Ja to w ogóle nie przepadam za takimi układankami, ale uwieczniłam go z kronikarskiego obowiązku.
Rozumiem, że już jesteś w Polsce więc na przykład na dzień otwarty do Fransenów się nie wybierasz? Pozdrawiam.

Uwielbiam patrzeć jak mi samo się podlewa! A trawa zadziwiająco dobrze wygląda! Już prawie nie sposób dostrzec gdzie są połączenia. Wygląda na to, że znowu bez powodu panikowałam.

Tak Agato, jestem w Polsce. A o Fransenach nie słyszałam. Masz jakiś link? Może przyda się na przyszłość.
Można nas było rozpoznać po trzyletniej córeczce, której buzia się nie zamyka. momentami była atrakcją, bo z przejęciem robiła nam zdjęcia. Ludzie fotografowali ją z aparatem i podglądali, czy faktycznie patrzy co robi, czy tylko tak cyka.

Gabik - to jest link do Fransenów: http://www.hostaparadise.com/
Spotkałam się z różnymi opiniami na ich temat - jedni mówią, że są lepsi niż Jan van den Top, a inni, że gorsi. Sama będę tam pierwszy raz 12 maja na dniu otwartym. Mam już zamówione hosty, bo chcę posadzić 10 sztuk jednej odmiany więc wolałam się upewnic, że będą mieli. Odpowiedzieli na maila w ciągu godziny i hosty mają na mnie czekać. A jakiej jakości będą to się okaże.
A my tez byliśmy z trzyletnią (3 i pół) córeczką, która też gadała, ale niestety po holendersku i biegała z plecakiem, głównie ciągnąc nas w kierunku placu zabaw i zagrody ze zwierzętami. Trzylatka robiąca zdjęcia nie wpadła mi w oko, a pewnie bym zauważyła. No, ale to jest spory park jednak. No trudno, może następnym razem. Pozdrowienia dla fotoamatorki.

Agatko, obejrzałam Twoje bajkowe zdjęcia tulipanów. Cudowne miejsce - raj dla duszy dzięki Tobie możemy zobaczyć to zjawiskowe miejsce
Pozdrawiam serdecznie

A nie mówiłąm, ze będzie ok. Brawo!!! Teraz to będziesz miała dopiero zapał do pracy

Andziulka, cała przyjemność po mojej stronie WIem, że gabik właśnie wróciłą z Holandii i też była w Keukenhof to pewnie nowa porcja zdjęć będzie.
Monika - zapał mnie nie opuszcza! A co do trawy - całe szczęście, że kupiliśmy na prawdę porządną. Taki gruby kawał ziemi z nią był i źdźbła ładne, zielone. Pewnie dlatego dała sobie radę i wygląda na to, że faktycznie będzie dobrze. Ale zabrakło nam dwóch rolek i jak raz znajoma też kładła trawnik, ale jej z kolei zostały dwie rolki. No i dałe ja nam. Dopiero jak porównaliśmy, to nabraliśmy szacunku do naszego dostawcy. Tamta trawa jakaś taka żółta, cienka, ledwo się kupy trzymała. No i do tej pory widac różnicę. Ta nasza to już futro zielone, a tamta taka przyżółcona cały czas. A najśmieszniejsze, że zapłaciliśmy za ta naszą mniej niż znajoma za tamtą kiepską. Czasem warto w internecie pobuszować i wyszukać coś dobrego. To taka nauczka na przyszłość.
A przy okazji anegdota - ta sama znajoma przy okazji kładzenia trawy wywaliła ze swojego malutkiego ogródka prawie wszystko, z wyjątkiem jednej hortensji. A pamiętałam, że miała taką piękną, wielką kępę hakonechloa macra pod płotem. No to pytam co z tą hakone zrobiła. Wywaliła do kontenera na odpadki!!!! No myślałam, że się rozpłaczę! Na taką hakone to z 5-6 lat trzeba czekać, a ona sobie lekką ręką wywaliła. No żebym wiedziała... Ech, do tej pory jak sobie przypomnę to mi tak żal, że.....ech!

Zapomniałam się pochwalić, że na zakończenie wizyty w Keukenhof kupiłam kilka niebieskich anemonków. Od dawna chciałam je mieć i jakoś nie mogłam nigdzie trafić. A one się tak pięknie z tulipanami komponują. Tutaj jeszcze w doniczkach - trafią na stałe miejsce nieco później.

A ostatnio pojawiły sie pierwsze kwiaty na Red Jack. I paprocie rosną i tak fajnie razem z rodo wyglądają. Na razie to wszystko jest małe, słabo rozrośnięte, ale jak podrośnie to chyba będzie fajnie.

Jeszcze piękny pieris. Nigdy nie zwracałam uwagi na te krzewy, ale teraz bardzo je polubiłam.




No i na koniec dziwna rzecz. Na klonie palmowym są dwa rodzaje liści - jasne i ciemne. Mają tez inny kształt. Ale obydwa rodzaje ładne. O dziczkach na różach to słyszałam, ale na klonach palmowych? Czy ktoś wie o co tu chodzi?