Też miałam przykry incydent, był już wieczór wracając z pracy 200m przed domem leżał kotek, przejechany,
Zatrzymałam auto, nie mogłam dalej pojechać, wzięłam biedaka na ręce, miał już wewnętrzny krwotok,
nie mogłam mu już pomóc, to był kot sąsiada...
Sama, za szybko jeżdżę, ale w moim najbliższym sąsiedztwie jeżdżą naprawdę szaleńcy...brr
Przeżyłam szok, bo ja widziałam na rękach mojego kota Grafita, on jednak był szczęśliwie w domu
W domu te kocie psoty przynoszą mi radość