Otóż wielkie zaskoczenie ... ale nie w sensie na plus czy minus
jednak telewizyjny przekaz i nasze wyobrażenia są cit inne.
Sala na koncert noworoczny jest wypucowana i udekorowana niebywale pięknymi girlandami kwiatów.
Tym razem oczywiście kwiatów nie było, a dostojni goście to głównie rodziny uczniów szkoły i przyjaciele których jest wiele bo rodziny miały bilety limitowane i rozeszły się migiem.
A teraz to co chciałam przekazać - sala jest stara to wiadomo, podłoga drewniana parkiet stary i generalnie czuć zapach drewna taki jak wchodzi się do drewnianego starego kościoła - takie miałam skojarzenia.
Te złote ozdoby, filary też jak w starym kościele - w tv ładnie oświetlone błyszczą.
Fotele też inne niż widuję bardzo szerokie i siedzi się nisko.naprawdę byłam
Pomyślałam - świątynia muzyki


Jedynie sufit pięknie oświetlony z tymi malowidłami mnie nie zaskoczył.
Zaskoczyła mnie jeszcze ilość kabli bo koncert był nagrywany jak każdy tam.
Nie stulam naprawdę byłam
tu brawa - zobaczcie na balkon - tam był chór dzieci - nie pamiętam ile ich było ale chyba ponad 100 - wzruszyłam się przy ich partii -
Tego koncertu nie zapomnę. Muszę jeszcze dodać jak już taką prywatę uprawiam,
że "nasza" grała na skrzypcach a największą radością było że dyrygent uścisnął rękę i uśmiechem podziękował. A i goście z Polski też byli ważni

.
Dodam tylko tyle że przed wyjazdem poleciałam do księgarni kupiłam Fausta i ze łzami rozpaczy że chcę to czytać i ze zrozumieniem !!! machnęłam to uznane dzieło w kilka dni. To nie dla mnie literatura - wiadomo to nie jest poradnik ogrodniczy.