Sebek ładnie wygląda u Ciebie ta żurawka, moje rzy ciskach lekko przypalone... a cisowe kule po wiosennym cięciu dwie ruszyły a jedna ani drgnie. Patrzylismy dzisiaj na nia z M i stwierdziłam że gdyby była padnięta to by uschła już dawno i że żyje tylko marnie
Tak Sebku zdał za pierwszym podejściem, a jest z tych co nie wszystko tak przeżywa, a tu normalnie widać było jak się przejmuje (więc chyba wszyscy tak mają).
Do egzaminu podchodził po wysłuchaniu kilku zasad od znajomych:
1. Konicznie ubrać się w coś porządnego (nigdy dres - chociaż ten akurat mój syn nosi tylko jak biega)
2. Nie "kozaczyć' podczas egzaminu.
3. Grzecznie odpowiadać(czyt. egzaminator zawsze ma rację -nie kłócić się z nim)
4. Dobrze jest jak sie popełni błąd ( oby takich nie było) pamiętać o nim i w razie pytania przyznać się do niego.
5. Jak zgaśnie samochód to odetchnąć głęboko i spróbować jeszcze raz, bo można
Ale Ty na razie zaczynasz jazdy więc dojdziesz do wprawy do egzaminu zobaczysz
Czytam instrukcję, aby wbić sobie to do głowy
Dresu nigdy nie noszę, bo nie mam - ja z tych bardziej wymagających co do ubioru
Kozakowanie to też nie ja
Grzeczne odpowiadanie muszę poćwiczyć
Mam nadzieję, że tych błędów będzie jak najmniej podczas jazd, na egzaminie i jeśli zdarzy się cud podczas całej kariery kierowcy.
Ostatni punkt też bardzo przydatny