Witajcie
Pospacerowałam ostatnio po ogrodach, trafiłam na dwie... zdołowane koleżanki

.Mam słabą odporność...

Zaraziłam się...
Załapałam..........doła ogrodowego.Straciłam chęci..., energii brak...Czuję się jak zadołowana...roślina
Wiem , wiem, powiecie, taki ogródek.....przesadzam, ale przesadzanie to przecież ogrodników domena.Dłubie w tym kawałku trzy lata,
ba, rozpoczęty czwarty...a miało być skończone dwa lata temu...potem w zeszłym roku...teraz miała być tylko pielęgnacja.
Prace brukarskie trwają...miały się skończyć w zeszłym tygodniu..., nawet zdjęć nie chce mi się robić...Zawsze jak jakaś ekipa przeciąga......
zaczynam robić się nerwowa i tylko czekam, żeby sobie poszli.......
Sąsiad za płotem, raczej za żywopłotem z tujii...buduje się, ma obok łąkę, o której w tamtym roku zapomniał...wszystko kwitło...,
a mój trawnik bez skazy....zaczął przyjmować chętnie gatunki zza płotu....Walczyłam dzielnie...najpierw z chwastami ( co się nawdychałam to moje) potem z sąsiadem..., prosiłam ..., zaoferowałam,że go skoszę...Nie,Nie, oni skoszą, czekałam kolejny miesiąc...skosili!

I co ??? Po powrocie z ''zielonego wyjazdu'' wychodzę na trawnik...bosą nogą.......HISTORIA lubi się powtarzać

I znowu mam się szarpać...i wdychać..., mało chemii wokół, po co ....?
W małej kałuży...DZIURA!!! Wyciągaj żwir...i jazda.Tylko jak trzeba wyciągnąć żwir, to okazuje się, że ta mała kałuża taka mała nie jest...
Piękny okaz rozplenicy.....STĘKA, nie wiem czy z niej coś będzie..., a ta co niby zmarła, sorry zmarzła, idzie do przodu....
Rośliny kupione jesienią czekają, czekają, czekają....., aż brukarze pójdą, a nie zanosi się....
Wiosną doszły oczywiście nowe, które też czekają...bo wybrukowane miało być jesienią, potem przed Wielkanocą...
Ligustry, bliźniaki, nie mieszczą się w żadne moje ładne doniczki...
Marzenko, zaczynam zastanawiać się poważnie nad Twoją propozycją adopcyjną...

, może na Zjazd na Dolnym Śląsku przyjadę w ich towarzystwie...
Ta zima była ciężka dla roślin, nie miałam nigdy takich szkód...ciągle czekam...nie wywalam...może...
Kupione w tym roku bukszpany oczywiście mają miodunkę, stare nie...ale pryskałam wczoraj wszystko...
Piękna pogoda, sucho...a wierzby złapały grzyba...pryskałam....
A trawnik...trzeba......popryskać
Chciałam kupić surfinie, wszystkie kolory..., prócz tego który ''chcem''w końcu dostałam... ostatnie sztuki, biedne takie...ale wzięłam...
Obwódka bukszpanowa (mam trzy) ta która jest najbardziej widoczna, bo przy furtce, wygłąda najgorzej...pokazywałam zdjęcia tych bukszpanów...
itd i itp.
Przepraszam, że tak Wam marudzę....nie mam komu się pożalić....M mi nie pozwala marudzić....
Pozdrawiam........ciepło, miłego dnia Wam życzę i lepszego samopoczucia niż moje...