U mnie to samo - zbiera się od wczoraj i nic, błyska, wieje, a słońce jak prażyło tak praży, ani jednej kropli deszczu
30 km od Szczecina i nie doleciało nic do mnie

a jeszcze w temacie Rosjan i szkód - jak dziś pamiętam wycieczkę z tatą do Bornego Sulinowa kilka miesięcy po wyjściu stamtąd wojsk rosyjskich - skandal! Co mogli zabrali (łącznie z kafelkami), co nie mogli zabrać - zniszczyli, piękne wille i domy straszyły wybitymi oknami i walającym się gruzem, nigdy tego nie zapomnę...

U nas też kiepsko. Burza była i może dwie krople deszczu!

Właśnie wróciłam z ogrodu.O 10:00 prażyło.ale dzielnie podlewałam borówkę, bo jest zacieniona. Jak cień się przesunął -poszłam uwolnić ogórasy.No i oczywiście trochę wody w międzyrzędy wpuściłam.
A o 14:00 .......regularna kanonada z polewaniem i błyskaniem.Schowaliśmy się do altanki,ale Frodo boi się grzmotów,Trochę panikował.Ulewa trwała z małymi przerwami 2 godziny,I to był koniec mojej działkowej roboty.
I żeby nie sąsiadka zza płotu, mogłabym już do domu wracać,ale jeszcze pogaduchy,kawka, w rezultacie w domu wylądowałam o 18:00.
Dzisiaj Piotr nie był głuchy na moje prośby- solidnie polał.Dzięki niebiosom-jutro lenistwo!

Gratuluję Haniu deszczu. Czyli jutro masz wolne.

Zobaczysz jak wszystko ruszy po deszczu
Nie ma to jak woda z chmury ...
U mnie tez popadało, boję sie wgladu na moje włości, bo pewnie chwast najbardziej tą wilgoć wykorzystał.

No to fajnie, że padało u Ciebie. Dosłowną mannę z nieba dostałaś

U mnie trochę pokropiło, zrosiło i na razie na tym koniec. W oddali słychać grzmoty więc może w nocy niebiosa będą łaskawsze.

Taki deszczyk,to marzenie.Cieszę się ,bo mam czyste zagonki, to zanim chwast ruszy do natarcia,zdążę go capnąć wpierw.

Buuu, a u mnie nadal NIC a NIC...pelna posucha

U mnie to samo,tylko ciemna chmura straszyła i...nic, zero deszczu.