Dziewczyny, nie zazdroszczę Wam śniegu! U mnie ma padać jutro, ale ponoć już nie tak obficie jak na południu.

Hej, szufle w dłoń!

O to na kolację się u Ciebie załapię. Dzięki.

Oj pierożki i mnie narobiły smaku .... Piękne

Pyszne pierożki...i zawijamy podobnie...pozdrawiam.

Haniu!!!!...ale Ty masz pomysły z pierożkami, muszę spróbować zrobić w/g przepisu.
z łopatą i szczotą chodziłam do zwalania śniegu z żywpołotów , a teraz jestem chora. Przez okno nie mogę patrzeć na zimę tak mam jej dość.
Nic nie pomogło ,piłam imbir świeży z cytryną i miodem, teraz pomyślałam o swojej nalewce z igieł sosnowych, a jest tak nie dobra. Sam syropek wspaniały.
Pierwszy raz zrobiłam syrop i nalewkę sosnową. Pewnie na przekur losowi zaziębiona jestem, nie pamietam kiedy tak mnie dopadło.Pozdrawiam wieczorową porą.

Haniu, Nalewka nie wszystkim ,,podchodzi" ze względu na ten sosnowy żywiczny smak. Spróbuj może cebulę z cukrem? Musisz szybko się wykurować.
W takich ostrych przypadkach gotuję barszcz czerwony na wywarze jarzynowym. Postny.
10 buraków kroję do wywaru, dodaję 4 cebule przekrojone na 4, do tego 3 listki laurowe, 12 ziel angielskich, 15 ziaren pieprzu. I to wszystko na wolnym ogniu gotuję ze 2 godziny, W połowie gotowania, dodaję 2 kwaśne jabłka, albo kwasek cytrynowy, a przeważnie pigwowy syrop.
Dosalam, jeżeli mało soli i już gotowe. Popijam barszczyk, jak najgorętszy, a jeżeli do tego w zamrażarce jakiś pieróg się znajdzie...tym lepiej.
Dużo zdrowia.

Po co z zamrażarki jak są u Ciebie. i na barszczyk narobiłaś smaka.
Jeżdżę na zabiegi cały miesiąć, a tu w czwartek i piątek nie pojechałam dostałam temper.mam nadzieję do poniedziałku minie. Szkoda zabiegów czekałam cały rok. Wiosna przed nami roboty w ogrodzie w bród. a jeszcze po oglądaniu ogrodowiska ile planów do zrobienia .kości trzeba wzmocnić rehabilitacją.
Słyszałam jak na zabiegach rehabilitanci mówili :- co z nimi ? wszyscy w ogrodach za gałęzie złapali się do wycinania , tak narzekają na barki.
Dobrze podsłuchałam , ja mam masę do strzyżenia. Barków nie zdażę wyleczyć a na nastepne mogę pozwolić sobie czasowo w listopadzie.

Haniu,te prace ogrodowe nie mogą nas dołować, tylko dawać radość i odprężenie.Kto to po całej zimie siedzenia pod telewizorem zabiera się natychmiast do powycinania całego sadu? Ostrożnie z tym.

Na rehabilitację nie chodzę, chociaż może powinnam? Ale jak sama sobie zaaplikuję chodzenie z psem 3 x dziennie po kilometrze co najmniej, jazdę na rowerku, albo ćwiczenia na macie codziennie, to to samo, i bez wychodzenia do obcych.Szkoda mi czasu na dojazdy.
A po zabiegach w gabinecie nie odczułam żadnej poprawy, tylko wzrost stresu.Na wzmocnienie kości jajko na miękko,skorupkę wysuszyć,zemleć na proszek i zjeść na chlebku z masłem.

Ja to mam nosa i wiem, kiedy wpaść
Takie pyszne pierożki, że mniam, mniam...
Choć o tej porze jeść niezdrowo

A o tym sposobi ena kości nie słyszałam.
Da się to zjeść? Tę skorupkę zmieloną?

Pozdrawiam Haniu

Hanuś, bo u mnie zaraz to sie zgubi..

hanka_andrus napisał(a)

Krokusy dla Was!
[

Hanuś..deszcz u nas dziś pada, ale polecę zajrzeć do Twoich krokusików Zdecydowanie najładniejsza łączka krokusowa z wszystkich oglądanych na forum to jest Twoja Prawdziwe, gęste łany, prawdziwych tradycyjnych krokusów ... buźka za fotki