Witajcie, jak w nicku - dosłownie. Uczę sie wszystkiego od podstaw jak na typowego mieszczucha z blokowiska przystało. Obecnie odkrywam, ze chyba nawet nie jestem pewna czy w żywopłocie mam szmaragdy (tak twierdzi były właściciel działki, który dwie strony nimi obsadził). Może mi pomożecie w identyfikacji? Bo moje szyszkuja, a wiec mądrzejsza o kilka postów stad, zaczęłam je podejrzewać o bycie Columnami.

ehh... Wszystko do tej pory było zle, dobrze, ze tu trafiłam, bo pomimo ze czas mam ograniczony (mam dwoje maluszków w domu) to chociaż podczas karmienia i usypianie czytam ogrodowisko i dzięki temu m.in. uchronilam tuje przed mata (w ramach zakładania trawnika wykonawca miał mi zrobić taki gratis), wiem już,ze mi zle doradzili, by sypnąc nawóz wokół pnia i ze za dużo. No i najważniejsze - na wiosnę przycielam tujom tylko przyrosty na 1/3 długości (w celu zagęszczenia). Taka wiedza specjalistyczna na ten moment sie posługiwałam. Teraz widzę, ze można to zrobić inaczej, bardziej je wyrównać i nie bać sie, ze nie bedą rosły w górę. Moje przypominają fale Dunaju, bo cześć z nich była zasłonięta tzw "starodrzewem", którym sie chwalili, a który już wywalilam, bo to były okropne czeremchy, siedlisko dzikich kotów, komarów i wszędzie rosnących siewek. Proszę, czy możecie mi narysować jakaś bezpieczna linie ciecia?
Przepraszam za brak polskich znaków, ale pisze ze smartfona i nie mam siły z nim walczyć
Marta