oj tak - dzisiaj to prawie afrykańska pogoda się zrobiła..
uziemiona z powodu złego samopoczucia nawet nie mogłam za długo delektować się leżakowaniem na tarasie, po siedzenie pod parasolem było prawie równe siedzeniu w saunie ale i tak lepsze to niż całodzienna ulewa!
macham wieczornie!!
ehh... jak ja lubię powroty do domu po pracy! zabieram Młodego ze żłobka, zahaczamy o plac zabaw, szybkie zakupy i pędzimy do domu. tam od razu otwieram drzwi na taras, rozkładam parasol i.. rozsiadamy się wygodnie na ławce. Młody jeździ autami po płytkach a ja.. ehh.. zobaczcie sami
czyż może być coś przyjemniejszego niż ciasny, ale własny??