na wątku w iglakach niepolecanych pisali, że trzeba Conikę podlewać od czasu do czasu roztworem czosnkowym i pryskać (czymś... nie pamiętam, ale chyba jakaś chemia na przędziorka?) na pewno trzeba go opryskiwać czystą wodą, bo przędziorki nie lubią wilgoci.
to tak z teorii.

ja z moim na razie nie mam problemu, ale właśnie szykuję butlę na czosnek - profilaktycznie.

Nic tak nie przemawia do ludzi jak pieniądze
poczytałam u Ciebie o rozmnażaniu i naprawdę jesteście genialne !!!

Madzioskoczek napisał(a)

No to udało mi się zrobić coś takiego

Witaj Przyjemny etap przed Tobą Nie wiem, czy jestem już uprawniona do wyrażania opinii i dawania rad , bo właściwie jestem tu od wczoraj i jeszcze niczym, oprócz chorych szmaragdów, się nie pochwaliłam , ale zastanowiłabym się nad przeniesieniem drzewka w bardziej centralny punkt rabaty. Rabatka będzie wtedy bardziej proporcjonalnie z każdej strony wyglądać, np zamiana miejsca drzewka i stożków kwitnące kulki bliżej siebie, drzewo jakby w poduszce z nich (nie bardzo wysokiej). Korona ładnie będzie się odznaczać na ścianie - chyba że jest tam gdzieś okno

Pozdrawiam i miłego planowania

Jagodoo serdecznie dziękuję za odwiedziny i porady

Dla mnie na tym etapie każda opinia jest ważna i warta rozważenia

pozdrawiam serdecznie

Te sadzonki żurawki to gdzieś w cień albo półcień ciapnąć trzeba, i mniej podlewać. Bo jak są bez korzeni, to nie mają jak brać wody a upały są straszliwe połączone ze spiekotą.
Ja tak ugotowałam młode sadzonki - cąłkiem uschły w ciągu dwóch dni, choć miały mokro

Tess ma racje w cien je trzeba wsadzać
udanego ukorzeniania życzę wszystkim

Witaj Magdo! Ja mam dwa świerki Conica, robię raz na jakiś czas oprysk Magusem (chyba nie pokręciłam nazwy)(na przędziorka) a przy okazji podlewania ma darmowy prysznic
A dzięki Waszej dyskusji dot. dzielenia żurawek zabiorę się za moje Kupowałam na florini.pl po prawie 14zł. Fakt ładne ale co mi po kilku roślinkach. Łatwo się je dzieli?
Pozdrowionka

Tess napisał(a)

Te sadzonki żurawki to gdzieś w cień albo półcień ciapnąć trzeba, i mniej podlewać. Bo jak są bez korzeni, to nie mają jak brać wody a upały są straszliwe połączone ze spiekotą.
Ja tak ugotowałam młode sadzonki - cąłkiem uschły w ciągu dwóch dni, choć miały mokro

Moje są w cieniu i póki są tycie to je raczej zraszam niż leje wodą.A upały są do luftu dla młodzieży, niestety!!

Joaska napisał(a)

Tess ma racje w cien je trzeba wsadzać
udanego ukorzeniania życzę wszystkim

Ja się BIERĘ za ukorzenianie wszystkiego, jak leci. Fuksja też się przede mną nie uchowała

Oj Magdaleno jak przeczytałam Twój wpis na moim wątku to aż się uśmiechnęłam. Pięknie u mnie to może będzie za 10 lat Ale wykorzystuję każdą wolną chwilę by coś porobić w ogrodzie. Uwielbiam to. Człowiek zapomina o wszystkich problemach.
Działka jest spora. Kiedyś kupowałam co mi się spodobało, teraz zakupy są bardziej przemyślane. Wiem, że jedna roślina nic mi nie da.
A z kopyta ruszę w przyszłym roku po powrocie do pracy po wychowawczym.
Ja również będę gościem w Twoim ogrodzie