A ja jeszcze odnośnie tych babcinych bukszpanów. Jak tak się przyglądam tym krzaczorom,które mają moje sąsiadki- babcie,niczym nie pryskane,cięte tylko do koszyczka wielkanocnego i takie zdrowe,zielone.....
A moje takie marne,odchorowujące każde cięcie,a ja tak w koło nich na kolanach chodzę...
Reniu ja już dawno do podobnego wniosku doszłam .
Sama miałam w ogródku poczochrańca ,który oprysków nie widział żadnych, a nawóz to jak przez przypadek coś doleciało to miał .
I co ...i był zdrowiutki ,zieloniutki .
Jak robiłam kopciuszkową to go przesadziłam (10 letni ),uformowałam na kuleczkę
pryskam i odżywiam
I co ...i choruje i nie jest juz taki zielonitki
Reniu ta rabatka koło metra szeroka jest ,kulki są sporo odsunięte od ściany nie będą wchodziły na róże
A tam gdzie posadziłam Angele nic więcej nie ma .
Zobaczę jak to się rozrośnie ,ewentualnie poszerzę troszkę .