Może ja się do czegoś przydam.
Mój autorski sposób

.
Wkopuję pod płotem plastikowe wiaderka (bardzo blisko) o wysokości 40 cm, tak by góra wiadra była poniżej poziomu gruntu (5-10 cm). Dlaczego pod płotem? Mam płot z podmurówką betonową i nornice dochodząc do niego ryją wzdłuż płotu dlatego ważne jest tu aby wiadro dotykało betonowej podmurówki. Wlewam wodę do wiader tak by było z 10 cm. Jest to ważne ponieważ mniej wody może spowodować, że gryzoń wyskoczy bo może odbić się od dna i już gotowe. W ten sposób w ostatnich dwóch tygodniach utopiło się z 20 szt. Teraz jest okres kiedy szukają intensywnie pożywienia i miejsca na zimę i aktywność ich bardzo wzrosła. Wydaje mi się, że pozostawienie martwej nornicy w wiadrze powoduje zwiększenie skuteczności. Czyżby zapach padliny je zwabiał?
Plusy według mnie:
- nie ma ryzyka, że jak nasz pupil zje nornicę to się zatruje jak to może być w przypadku używania trutki.
- mamy darmowy pokarm dla kota

- wysoka skuteczność
Minusy:
- Estetyka (można trochę to udoskonalić poprzez zasłonięcie wiadra, ale oczywiście w taki sposób by płyta, siatka czy co Wam się tam podoba znajdowała się z kilka centymetrów nad wiadrem)
- Co drugi dzień trzeba zaglądać do wiader by uratować pożyteczne zwierzęta np. ropuchy
- W upały trzeba co kilka dni dolewać wodę a nawet ją wymieniać (robi się śmierdząca breja, a po tygodniu znajdują się larwy komarów.
- zostawienie padliny w wiadrze powoduje, że zwierzęta leśne - głównie lisy przychodzą zwabione zapachem.
Dodam, że mam 5 wiader i przez cały sezon od wiosny złapało się w ten sposób około 50 szt.
Moja działa z dwóch stron otoczona jest młodnikiem dziesięcioletnim brzozowym.