Ja kiedyś byłam lepsza. Jak pogoda dopisuje, to pomykam rowerem do pracy. Stawiam rower, zabezpieczam i osiem godzin siedzę w nieświadomości, ze kluczyk od zabezpieczenia leży w kieszonce plecaka, ale nie mojego. Dzień wczesniej z mojego roweru korzystała dziewczyna mojego syna i kluczyk moje dziecię zostawiło w swoim plecaku. Trochę śmiesznie wyglądałam w odzieży rowerowej w autobusie podmiejskim jadąc do domu.
Pozdrawiam
Reni, niestety nie pomogę w identyfikacji, bo nie mam żadnej z tych róż, a podobają mi się wszystkie
Nie napisałaś nic, jak tam po burzy? Ale właściwie, to grad potrafi narobić najwięcej szkody i jest przekleństwem wszystkich upraw.
Pozdrawiam
Przeszła burza z gradem..w ogrodzie dużo zniszczeń nie ma, kilka róż lekko poturbowanych..niektóre kwiaty leżą...
najgorzej oberwały surfinie na tarasie jedynie udało mi się zabrać donice z fuksjami..teraz świeci słońce