Oj cudnie
Moniko pokazałas ogród Anitky i nasze spotkanie........a fota psiuty na podłodze...ale w naszym towarzystwie to juz najbardziej mnie złapała za serce....

Róże anity piekne, każda jedna...ja juz mam u niej "swoją" złota 5 : Polar stern, Natascha R, własnie ta biała z nalotem różowym przy tarasie - już teraz wiem że to Alabaster-Tantau

,i ta double...cos tam....czerwono biała......no może jeszcze dołoże tę po lewo od wejścia, za szałwiową rzeczka - te mocno pachnąca o duzych kwiatach - nie pamietam nazwy.
Z resztą wszystkie są cudne ale te powyżej najcudniejsze
Karola - to co co pytałaś to rzeczywiście Leonardo ale on w miarę upływu czasu troche traci tę intensywność koloru, zaczyna jako taki intensywny róż landrynkowy a teraz jest bledszy. Za to ma bardzo trwałe i długo utrzymujące sie kwiaty, żaden deszcz mu nic nie robi