Wiesz Anitko, ja tak zachwycać sie różami u kilku z Was ale sama jakoś nie mam do nic ręki, wydają mi sie strasznie wymagające i dość krótko kwitnące. Mam kilka jeszcze które moj Tata posadzil i staram sie o nie dbać ale to co widzę u Ciebie to bajka po prostu...
Myślisz że róże wymagają tyle pracy co powojniki czy wiecej ??
Ciągle sie zastanawiam nad " inwestowaniem " w nie czasu, miłości itp...
Ale jak zaglądam do Ciebie to strasznie mnie kusi...
Powojniki też masz cudne Oj ja też róże pojedynczo tylko... miejsca brak! Gdzie planujesz zakupy, może bym się też dołączyła? mam 7 na razie na liście...
Czy mój ogródek z gumy? hmm, no ciągle coś dosadzam, ale miejsce jest ok teraz, za rok znów przeprowadzka części roślin, bo wszystko rośnie i więcej miejsca potrzebuje... ech
pozdrawiam!!
Okazuje się, że każdy ma talent do czegoś innego! Ty niewątpliwie do powojników, ja radzęmsobie z różami całkiem nieźle
Mi się wydaje, że róże nie są tak straszne w uprawie...ja 3 lata temu nie wiedziałam o nich nic, o innych roślinach zresztą też...tak wyszło jakoś...
Ale mam kilka swoich zasad.
1. Kupuję tylko w dobrych szkółkach
2. Patrzę na :
-odporność na choroby ( mączniaka i czarną plamistość)
- wytrzymałość na mróz
-powtarzalność kwitnienia (kwitną nieustannie)
- zapach
A potem wybieram te co mi się podobają
Na zimę tylko kpczykuję ziemią i korą, pryskam na grzyba i mszyce i nawożę umiarkowanie. Przy sadzenie podsypuję dobrą ziemią i sadzę zawsze jesienią.
Oto sekret.
Nie sądzę, żebyś o czymś nie wiedziała
Także odwagi!
Napewno nie są trudniejsze od powojników, szcególnie te nowe odmiany, sąmwytrzymałe, zdrowe i długo kwitnące
Dzięki Reniu
Też byłam u Ciebie i podziwialam
A Cosmo róż to mam tak ręce pokłute...wczoraj przywiązywałam te najbardziej wybujała do podpór...
Ale, dzisiaj mąż fundnął mi wyjście do spa przed urlopem, więc się zrelaksuję na maksa