Strasznie dziekuję, że juz pierwszego dnia tyle osób mnie odwiedziło. Chciałabym "posiedzieć" we wszystkich Waszych ogrodach, ale niestety czasu brakuje. Obiecuję, że będę sie starała codziennie gdzieś zajrzeć i zostawić ślad mojego pobytu. Jak osiągnę wiek emerytalny, to od razu przenoszę się do ogrodu. A teraz praca, dzieci, mąż, dziadkowie, pies i od tygodnia - kot. Nie mam łatwo, bo mąż bywa w domu tylko dwa dni w tygodniu. Często przez telefon dostaję wskazówki jakie opryski zrobic, kiedy trawę skosić itp. Ale jak już wpada do domu to też nie leniuchuje. Sam ułożył polbruk (teraz poprawia, bo człowiek uczy się na błędach), zbudował drewutnię, ogrodzenie to tez nasza praca, fachowcy wyspawali tylko bramy. Wycinanie desek i montowanie zrobiliśmy sami.
Dlatego wiem co to znaczy samemu coś zrobić i jaką człowiek ma z tego satysfakcję.
A to moje zwierzaki. Pies zakochał się w Kici i całymi dniami siedzi pod drzwiami do pokoju syna.