Bogdziu zaglądam i czytam że problemy zdrowotne u wnusia... nie doczytałam wszystkiego ale wiem jak się martwisz, bo podobnie przeszłam tylko, że u syna - 5 miesięcy choroby, 2 pobyty w szpitalu (na diagnostyce), mnóstwo opuszczonych lekcji, kilkunastu lekarzy... badań to już nie zliczę - pół segregatora - a do dzisiaj nie wiadomo co mu było... i niestety wcale nie wiem czy to się nie wróci... poza tym "sezon na grypę" się zaczyna, coraz więcej ludzi choruje i boję się że znowu będa problemy... ehhh... Na początku jego choroby wydawało mi się, że wystarczy dobry lekarz i jakoś to się wyjaśni ale potem niestety przestało mi się wydawać albo nie znalazłam dobrego lekarza... już sama nie wiem.. Dlatego z całego serca trzymam za Was i życzę żeby sie udało wyleczyć jak najszybciej, jak najszybciej znaleźć przyczynę... Wszystkiego dobre i zdrówka, zdrówka, zdrówka...
a ogrodowo - to.... zimno... i pochmurno... i wietrznie... i w sumie całkiem nieciekawie...

Pozdrawiam