Bogdziu - wszak nikt nam nie obiecywał, że będzie lekko i łatwo i zawsze przyjemnie Dlatego cieszymy się tym co mamy (w przerwach między martwieniem się) i szukamy drobnych codziennych przyjemności Bez tego to chyba ani kroku A ogród jest cudowną przyjemnością codzienną (no może bardziej wiosną i latem niż zimą ale nie czepiajmy się)... zimą mamy planowanie wiosny i takie tam różne dyrdymały Jeśli o mnie chodzi to musiałam dorosnąć żeby nauczyć się cieszyć drobnostkami...
A propos badań prywatnych - to czasami nawet za pieniądze nie zrobią badania i już... nie zdrobią bo... nie zrobią... O! Takie przypadki też mialam... No to co zrobić jak nic nie można zrobić...
Ale... wszystkiego dobrego i już nie marudzę Buziaki zostawiam Bogdziu na dobry dzionek...
A niedługo święto teściowych, tylko kto o tym pamięta, w obiegu tylko kawały, z reguły negatywne, a przecież większość dzisiejszych młodych kobiet też będzie teściowymi....jak będą mieć szczęście
.....ja też jestem wściekła na maksa, na służbę zdrowia, niedouczenia, brak pozytywnego ludzkiego podejścia, odpowiedzialności, systemu rozliczeń i świadczenia usług...
..córka miała poważny uraz w kostce, grając w reprezentacji siatkówki, zrobiliśmy wszystko, co można w tym czasie, następnie było czekanie na operację, kilka lat, bo miejsce i metoda odpowiednia potrzebna, inaczej wraz z wiekiem nie mogłaby chodzić...aktualnie wizyty, badania, termin operacji wyznaczony na 6 marca, 5 miała na 8 już do kliniki i ...dziś zajeżdżamy, a pani mówi, że nie będzie operacji, bo ktoś zabrał jedno łóżko..w domyśle, pewnie ktoś łapówę dał, i nici, nikt nie uprzedził, nikt nie zadzwonił, a przecież musiała wziąć urlop z pracy, zięć też, my organizacja w pracy aby wnukami się zająć, całe planowanie szlag trafił, córa rozwalona emocjonalnie i w nerwach, odkręcanie i czekanie na kolejny termin, owszem jest, ale czy nie będzie powtórki tego nie wiem, nie wiem, jaką górę pieniędzy ci lekarze oczekują! dlatego ja, mimo że mam wiele problemó zdrowotnych do lekarza nie chodzę, chyba że bez mojego udziału mnie dostarczą, tyle, tak mimochodem
a z forumowych spraw, wiosennie, ale co rano szron, ze złości wycięłam do ziemi lawendy, ranek miałam na wysokich obrotach, ciśnienie mi skoczyło do 240!!
Bożenko najgprsze w dzisiejszym podejściu rodziców ro jest wiara w cud antybiotyku......ja to 23lata temu to najpierw imałam się ziół ,naturalnych. metod. a jak dopiero po dwóch dniach gorączka nie spadała toleciałam do lekarza ....teraz dziecko zakaszle i id razu antybiotyk ....potem są efekty że nic nie działa .....
Nie chce za bardzo rozwijac dyskusji na temat słuzby zdrowia o której wiadomo że można długo i na ogół źle wiec odpiszę wszystkim razem.Na miejscu Irenki chyba bym poszła do NFZ na skargę, jak sie czeka w kolejce to juz nie powinno byc żadnych zmian ale fakt forsa rządzi światem a najbardziej ta nieuczciwie zdobyta i nawet nie wstydza sie o tym mówic.Pewnie nieźle sie zdenerwowałaś.
Dziękuję Wam wszystkim , dostał nowy antybiotyk , moze ten zadziała.
Alinko dwa razy opryskałam niektóre dolistnie , raz podlalam i nic więcej nie robiłam , nie sypałam nawozów bo nie widac na horyzoncie deszczu a wode mam zakrecona , czekam na deszcz i wtedy podsypię , niestety deszcz w prognozach ma byc dopiero 20 marca.