Bogdziu, o różach czytam wszystko nieustannie co gdzie i jak, więc i u Ciebie też nad rozważaniami sercowymi się zastanowiłam. U mnie gleba niby dla róż- bo gliniasta, a na razie nie mam ani jednejw planach oczywiście są
Na razie doprowadzić muszę do końca to co zaczęłam na swoich rabatach.....do jesieni zejdzie
Kupiłam róże kanadyjskie podobno najbardziej odporne bo wytrzymują do -40 stopni , kupilam róze rosa rugosa, podobno zabic ich nie można . U mnie jedne i drugie byle jakie.
Bogdziu, pozdrawiam, miłego tygodnia życzę. U mnie róże też chorują, jedne mniej, inne więcej. Chyba taki rok. Swoim zasłaniam nóżki sadząc byliny, jak podrosną to będą zasłaniać trochę gołe pędy, bo takie mnie również denerwują, może róże muszą się lepiej zaaklimatyzować? Dziś lałam wrotyczem wszystkie żurawki, myślę opryskać nim także róże.
U mnie czarną plamistosć dostały róże na moją wyłaczną prośbę:
- zraszacze trawnika przy wietrze rozpylaja wodę na ich liście....
- od ciągłego dosadzania nowych roślin w tym róż nie chcialo mi się latać z konewkami i dlatego lałam szlaufem po lisciach
Ale żeby były łyse pędy róż to nie.... Kilka listków ma plamy i żółknie.
Bogdziu rosomanes polecają na czarną plamistość środek Falcon Bayera. Podbnie jak inne środki tej formy nieszkodliwy dla pszczół a o bardzo szerokim spectrum dzialania na choroby grzybowe.
Zamawiałam przez internet, bo nie jest go łatwo zdobyć w sklepach.
Za 25 ml czyli na 25 litrów cieczy zapłaciłam 16,60 zł + 9,39 zl za przesyłke.
Poczytaj o tym środku , ja zamierzam go wiosną zastsować na roze. W tym roku pogoda makabryczna... Wilgotno i gorąco, idelanie dla grzybow.