Bogdziu... no co Ty? Jak potrzebujesz odpocząć, to oczywiście zrozumiałe, ale nie pisz, że nie masz czego pokazywać. Wiadomo, że ciągle te same miejsca, bo niby skąd wziąć nowe, ale jednak cały czas coś w przyrodzie się zmienia. Po drugie ciągle na coś innego człowiek zwraca uwagę. Ostatnio zainteresowałam się dzielżanami i pojawiły się u ciebie. Myślisz, że kiedykolwiek wcześniej je zauważyłam?! Pokazuj jak tylko będziesz miała czas i ochotę.
Na rozweselenie opowiem Ci o moim spotkaniu z inną myszką. Poszłam na pole po buraczki. Pole dość mocno zarośnięte jest o tej porze roku, ale kto by się tam teraz chwastami zajmował, skoro wszystko już spore urosło a za miesiąc z hakiem i tak traktor zaorze. Wędruję rządkiem w kierunku buraków, a tu z pół metra przede mną pod nogami coś się rusza w chwastach. Zaglądam delikatnie i widzę jakieś zwierzątko małe. Najpierw pomyślałam o jakimś ptaku, który ma zamiar stamtąd wyfrunąć, ale jednak nie. Rozchylam chwasty, a tam na boku leży polna mysz i udaje nieżywą. Próbowałam ją przestraszyć, ale nie dotykałam, a ona nic - oko otwarte, patrzy na mnie i leży sztywno na boku. Zaznaczyłam sobie to miejsce i za chwilę wróciłam, zeby zobaczyć czy jeszcze tam leży. I co? Jak myślisz?