Witaj Bożenko. Ja jak zwykle- po dłuższym czasie się melduję. Ale ze mną już tak jest, mało pisze, ale czytam, czytam. Muszę się jakoś zebrać i znaleźć czas na trochę więcej, bo potem zaległości okrutne.
Widzę, że ptaszki całymi gromadami do Ciebie przylatują, a ja się wcale nie dziwię -tylko im pozazdrościć, ze mogą tak bez uprzedzenia.
U nas na razie tylko dziki i sarny na starym sadzie grasują. Musimy płot nowy stawiać, bo boimy się, że sforsują siatkę i rozgoszczą się na naszym tarasie.
Budki mozna również czyścic pod koniec zimy , najpóźniej do lutego bo potem ptaki juz sobie zwiedzają i wybierają budki ale ja wolę czyszczenie jesienne bo chodzi o to by mróz miał szanse odkazic je od pasożytów żyjących w materiale zniesionym przez ptaki a jak bedzie on podczas zimy w budce to robale łatwo przetrwają.Miło że do mnie zajrzałaś, pozdrawiam serdecznie.
Lekko kwaśne gleby ale takie własnie sa w większosci ogrodów, chyba ze masz gline to zakwas ziemię trochę torfem , jeśli nie glina to niczym nie potrzeba.Pozdrówka.
Ewa moje też nie wiszą bardzo wysoko , tak jak można sięgnąc z nieco wiekszej drabiny bo bardzo dużej nie mamy. Ptaki mają swoje humory, nie lubią drewna mokrego , zaczynającego się psuc, próchniec, trzeba też im wieszac budki skierowane otworem najlepiej na wschód no i otwory musza byc odpowiedniej wielkości ale takich wiadomości pełno w internecie.
Małgoś zaglądam do Ciebie i wypatruje wiadomości ale nic nie pisałam.No wiesz sama ze byle jakie mam te róże bo widziałas.Na bukach jeszcze sporo liści ale wcale sie nie wybarwiaja to samo na klonach, spadną po mocniejszym mrozie bo na razie choc i u mnie kazdego dnia jest biało to nie są to bardzo niskie temperatury.Ptaki owszem trochę jesc dostaja, niech się przyzwyczaja że tu jest jedzenie.Pozdrówka śle.
Mam nadzieje ze tylko zmęczona jestes a nie rozchorowałas sie po wyjeżdzie wnuków. Dochodz do siebie i pokaz zaległe zdjecia jeśli miałas czas je zrobic. Pozdrówka serdeczne.