Tak sobie czytam i czytam o tych znikających krokusach i coś mi się przypomniało

Po pierwsze piszę że nie mam krokusów ale z papierków odnalezionych wczoraj w garażu wynika, że jednak miałam i to całkiem sporo. Może razem z tulipanami sadziłam? To były czasy!

A po drugie to fajnie o problemach z zanikaniem krokusów napisał ostatnio na swoim blogu Łukasz Łuczaj, myślę że warto przeczytać. Piszę z telefonu więc ciężko mi podlinkować ale adres był pewnie lukaszluczaj.pl
Bogdziu ja jestem na bieżąco i czytam tylko ciężko z telefonu się pisze, zawsze jakieś literówki się wepchną i mnie to potem denerwuje. Wiosnę masz śliczną, u mnie tylko wrzośce na razie, ale chyba na iryski to już długo nie będę czekać. U Marioli to kwitną w najlepsze, a to przecież nie tak daleko ode mnie

I jakoś tak pusto się ostatnio zrobiło. Wiem że jak buchnie to będzie pięknie, ale na razie to tylko pusto

Takie uroki bycia bylinowcem

Pozdrawiam cieplutko