Bożenko wiesz , że uratowałaś mojego rodka



Miałaś rację , wykopałam i okazało się , że po trocinach z przed dwóch lat nie ma śladu, została glina wcale się nie przekorzenił i choć glina była klajster od wody to on w bryle miał sucho

biedny się męczył , a jeszcze jeżyk grzebiąc w zrębkach zasypał mu tą gałązkę co choruje. Posadzony w ziemi czarnej kwaśnej z torfem pomieszanej z moją rodzimą pół na pół podlany i mam nadzieję, że mu to na dobre wyjdzie, opryskany na razie tym co się udało zdobyć....na resztę czekam

Dziękuję jeszcze raz