Ja uwielbiam grubodzioby i nigdy nie mam ich dośc . W tym roku na razie był tylko jeden ale one do mnie przylatują przeważnie w styczniu. Nigdy nie mam dośc by je podziwiac. Ania asc i my tez niezależnie od siebie nazwalismy go papugiem, widocznie coś w tym jest ze jednakowo nam sie pomyslało.Pozdrawiam Aniu.
Cytryniec jest pnączem, a ja nie znajdę dla niego miejsca ale nie ma obaw tam jest tyle przepisów że z wielu produktów bedzie mozna zrobic.Pozdrawiam Gabrysiu i ponieważ kto wie na ile znów znikniesz to Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Bodziu bardzo dziękuje,
życzę dużo pomyślności w nadchodzącym roku, wielu wspólnych wspaniałych przygód z Ogrodowskim
(nie widać mnie ale staram sie -czytuje na br)